Granita truskawkowa – z rumem i bazylią, zamiast drinka

Alkohol nie jest mi absolutnie do życia niezbędny. Rzadko piję, kieliszek wina zdarza mi się wypić raz na kilka tygodni, a piwo raz na miesiąc. Ale są takie desery, którym alkohol tylko pomaga. Tak jest z tą granitą – truskawki w połączeniu z bazylią i ciemnym, aromatyzowanym rumem to świetny letni team. I rewelacyjnie zastępuje drinka.

Zapisz

Granita to włoski deser – przygotowywana na bazie kawy lub soków owocowych – najczęściej soku cytrynowego lub pomarańczowego. Co ją odróżnia od sorbetu? Konsystencja. Sorbet przez stałe miksowanie podczas mrożenia pozostaje miękki i kremowy jak lody, a granita to dosłownie ‘ziarna’, ‘kryształki’ – powstałe przy zamrażaniu wody lub soku.

Truskawki myjemy, pozbawiamy szypułek. Najprościej i najwygodniej zrobić to szeroką słomką do napoi – wtykamy ją od końca owocu i wypychamy szypułkę, przy okazji w wielu odmianach truskawek pozbywając się mało smacznego twardego „głąba”.

Truskawki kroimy na ćwiartki. Przekładamy je do kielicha blendera, zalewamy rumem, dodajemy sok z cytryny, pocięte liście bazylii, zasypujemy cukrem. Całość odstawiamy na 2-4 godziny. Owoce zamarynują się, puszczą sporo soku, zrobią rubinowoczerwone, a cukier sam się rozpuści.

Po tym czasie całość miksujemy. Masę możemy przelać przez gęste sito żeby pozbyć się pestek, ale możemy tez zostawić ją tak jak jest. Wlewamy masę do formy – najlepiej metalowej i  dosyć płytkiej – i zamrażamy. Granitę bez alkoholu powinno się mieszać co 30 minut żeby zapobiec tworzeniu się dużych kryształków lodu.

Dodatek alkoholu w takiej proporcji sprawia, że duże jednolite kryształki lodu prawie się nie tworzą, a całość mrozi się zdecydowanie wolniej. Wystarczy, że zamieszacie tę granitę podczas mrożenia co godzinę, a całkowicie dacie jej się zmrozić przez noc. Na drugi dzień po prostu rozdrobnijcie ją, zeskrobując od góry widelcem, i podajcie w eleganckich szklanych pucharkach lub kieliszkach do drinków.

Deser zdecydowanie do wielokrotnego powtórzenia – temu połączeniu bardzo ciężko się oprzeć.  I na pewno – równie zdecydowanie – deser nie nadaje się dla dzieci. Ale dorosłym przecież też coś się od życia należy, prawda?

Zapisz

Zapisz