Sajgonki z kurczakiem, warzywami i trzema sosami

Naleśniki wiosenne. Spring Rolls. Popularne w Chinach i południowo-wschodniej Azji małe krokiety z owocami morza, mięsem i warzywami. Smażone w głębokim tłuszczu lu surowe, jedzone na ciepło i zimno, podawane z sosami, dipami, na zakąskę. Tej wersji najbliżej do Wietnamu. Uwielbiam zapach sajgonek o poranku…

Kurczaka oczyszczamy i jak najdrobniej siekamy. Możecie go też grubo zmielić w maszynce do mięsa lub posiekać w malakserze. Nie róbcie tego blenderem, bo zniszczycie wszystkie włókna w mięsie i powstanie Wam wodnista pulpa zamiast małych, ale wyczuwalnych kawałeczków. Mięso mieszamy z sosem sojowym, skrobią, przyprawą 5 smaków i pieprzem, odstawiamy na przynajmniej 10 -20 minut żeby zdążył się lekko zamarynować.

Kapustę i szczypior z cebulką bardzo drobno siekamy. Marchew obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. Grzyby mun moczymy, gotujemy je według przepisu na opakowaniu, studzimy, drobno siekamy. Gotujemy makaron, odcedzamy, studzimy i kroimy go na centymetrowe kawałki.

W woku lub na patelni rozgrzewamy porcję oleju, smażymy do zrumienienia mięso z kurczaka. Sajgonki smażą się stosunkowo krótko, mięso w żadnym wypadku nie może zostać surowe! Przekładamy do miski. Znowu porcja oleju i podsmażamy kapustę z marchewką i grzybami, aż zmiękną. Dodajemy do nich przeciśnięty przez praskę czosnek, starty imbir i jeszcze chwilkę smażymy, do czasu aż czosnek straci swój mocny zapach. Całość dodajemy do kurczaka, mieszamy razem z makaronem i studzimy. Do wystudzonego farszu wbijamy jajko i mieszamy całość, najlepiej dłonią.

Naszykujcie płaski garnek lub patelnię z ciepłą wodą i czystą bawełnianą ściereczkę. Ściereczkę należy lekko zwilżyć i rozłożyć na płasko, będziemy na niej zawijać papier ryżowy. Papier ryżowy namaczamy po jednym arkuszu na raz, przez kilka sekund, wyciągamy go z wody, rozkładamy na ściereczce.

Chińczycy wychodzą z założenia że spring rolls mają być małe na tyle, by dały się zjeść w 3-4 kęsach. Nie róbcie gigantycznych, wypełnionych po brzegi pakunków. To nie burrito czy krokiety na obiad z teściami. Nakładamy potrzebną ilość farszu nieco poniżej środka namoczonego wcześniej papieru ryżowego. Ściskamy farsz tak, żeby stanowił jedną całość, obrazowo mówiąc — balasek. Dolny brzeg zawijamy na farsz, następnie delikatnie zbieramy papier ryżowy z boków, zakładamy go ciasno do środka i całość zwijamy.

Po zwinięciu wszystkich sajgonek dajcie im 20-30 minut poleżeć pod wilgotną ale nie mokrą ściereczką, żeby zdążyły lekko obeschnąć ale nie całkowicie wyschnąć, bo się połamią. Koniecznie muszą trochę odparować przed smażeniem, inaczej popryska Was gorący tłuszcz.

Do rondla wlewamy olej, najlepiej rzepakowy. Tyle, by był w stanie lekko przykryć krokiecika. Sajgonki smażymy partiami, po kilka sztuk, na mocno rozgrzanym oleju, do zezłocenia. Jak sprawdzić czy olej już wystarczająco nagrzany? Chińczycy robią to bambusowym patyczkiem — przytknięty do dna naczynia pełnego tłuszczu powinien mieć naokoło mnóstwo bąbelków z gorącego oleju. Jeśli tak się nie dzieje, olej trzeba jeszcze mocniej zagrzać. Po usmażeniu dobrze sajgonki osączyć na papierowych ręcznikach.

Składniki wszystkich sosów mieszamy po kolei w osobnych miseczkach. Wszystko razem od razu podajemy. Nasuwa się teraz tylko jedno pytanie — palcami czy pałeczkami?