Piernik niejedno ma imię. Czy to malutki, kruchy i dekorowany lukrem piernik na choinkę, czy miękki i mocno nadziany dżemem, czy taki – piernik duży, wilgotny, idealny do krojenia w plastry… Wszystkie te pierniki łączy jedno – to skondensowany zapach i smak świąt. Ten piernik zrobicie nawet na ostatnią chwilę ale dobrze jest naszykować go 2-3 dni przed planowanym jedzeniem – ciasto dojrzeje i nabierze aromatu.
Już przy okazji przepisu na pierniczki nadziewane i na choinkę napisałam Wam, że swoje pierniki zawsze robię na mieszance 1:1 mąki pszennej i żytniej. Mąka żytnia pozwala zwiększyć higroskopijność ciasta, znacznie przedłuża też jego świeżość. Sprawia, że ciasto nabiera charakteru. Mąka pszenna typu 500 lub 550 ma zadowalającą dla elastyczności ciasta ilość glutenu, a mąka żytnia mocno chłonie wilgoć, nadaje mu ciężkości i aromatu. Spróbujecie raz, a już nigdy nie wrócicie do pierników robionych tylko na pszennej mące.
Rozgrzewamy piekarnik do 175⁰C. Mieszamy ze sobą suche składniki ciasta (bez cukru): obie mąki, sodę, proszek do pieczenia, kakao i mielone przyprawy. Goździki, ziele angielskie i anyż ucieramy na pył w moździerzu lub mielimy w elektrycznym młynku. Masło do ciasta powinno być miękkie i smarowne – naszykujcie wszystkie składniki odpowiednio wcześniej, żeby nabrały temperatury pokojowej – jajka również.
Masło wkładamy do misy miksera i ubijamy do momentu aż zjaśnieje. Do ubitego masła wsypujemy cukier i ubijamy razem przez 3-4 minuty na wysokich obrotach, do połączenia. Do masła z cukrem, stale miksując, wbijamy po jednym jajku. Obydwa kolejne dodajemy dopiero po dokładnym wmiksowaniu poprzedniego. Dodajemy do masy powidła śliwkowe, melko i miód – miksujemy do połączenia.
Wsypujemy partiami do mokrych składników suche i mieszamy, miksując na niskich obrotach, do połączenia. W wersji najszybszej – przekładamy gotowe ciasto do wyłożonej papierem do pieczenia podłużnej formy – keksówki, wyrównujemy wierzch lekko zwilżoną dłonią i wstawiamy naszykowane ciasto do już rozgrzanego piekarnika.
W wersji odrobinę bardziej wymagającej, ale i bardziej eleganckiej, ciasto pieczemy w metalowej formie z kominem. Nie bójcie się, że ciasto z niej nie wyjdzie – wykorzystajcie ten patent!
Formę smarujemy masłem, dokładnie, dłonią a nie pędzelkiem – masło zmięknie i nabierze odpowiedniej konsystencji od ciepła rąk. Forma powinna być bardzo dokładnie wysmarowana cienką i widoczną warstwą tłuszczu. W miseczce mieszamy bardzo drobny biały cukier z przyprawą do piernika i taką mieszankę wsypujemy do formy. Potrząsając formą i przesypując cukier z miejsca na miejsce oklejamy cukrem całą formę i komin. Pozostały cukier który się nie przykleił – wysypujemy.
To ciasto jest bardzo gęste, trzeba je ostrożnie nakładać do formy po łyżce, pomagając sobie drugą, tak żeby nie ściągać cukru którym wysypaliśmy formę. Wierzch ciasta w formie wygładzamy zwilżoną dłonią i ciasto od razu wstawiamy do nagrzanego piekarnika.
Pieczemy piernik na środkowej półce piekarnika w 175⁰C do tzw. ”suchego patyczka” – w keksówce zajmie to około 1 godziny, czasami 1,15h, w formie na babkę ciasto piecze się szybciej – sprawdźcie już po 45 minutach, wbijając patyczek w najwyższe miejsce ciasta. Gotowy piernik wyjmujemy z formy i studzimy na kratce.
Po całkowitym ostudzeniu ciasto kroimy na trzy równe blaty i smarujemy je powidłami. Składamy piernik w całość, szczelnie zawijamy go w grubą folię spożywczą i zapominamy o nim na dzień lub dwa (nie musi leżeć w lodówce, ale nie trzymajcie go w cieple).
Ciasto przed podaniem dekorujemy – cukier puder przesiewamy do miseczki i dodajemy do niego tyle soku z cytryny i brandy, żeby nabrał konsystencji gęstej śmietany. Przekładamy lukier do rękawa cukierniczego i dekorujemy nim piernik. Na jeszcze wilgotnym lukrze przyklejamy wybrane dekoracje. Pozostawiamy do zaschnięcia.
SKŁADNIKI
- 100g mąki pszennej typ 500-550
- 100g mąki żytniej typ 720
- 150g miękkiego masła 82% tłuszczu
- 150g drobnego białego cukru
- 3 jajka L
- 5 łyżek mleka
- 50g miodu lub melasy (u mnie 1:1, 25g miodu i 25g melasy)
- 1 pełna (z lekką górką) łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 pełna łyżeczka proszku do pieczenia
- 30g gorzkiego kakao
- 150g powideł śliwkowych
- 2,5 łyżeczki mielonego cynamonu
- 2,5 łyżeczki mielonego imbiru
- 1 łyżeczka świeżo mielonej gałki muszkatołowej
- 1 łyżeczka goździków
- 2 gwiazdki anyżu
- 6-7 kulek ziela angielskiego
- ½ łyżeczki mielonego czarnego pieprzu
DO FORMY
- Keksówka 25cm:
– papier do pieczenia - Forma z kominem o średnicy 23-25cm:
– 2 czubate łyżki drobnego cukru
– 2 łyżeczki przyprawy do piernika
– 1 czubata łyżeczka masła
DEKORACJA
14 komentarzy na temat “Szybki, wilgotny piernik na powidłach”
Nie wpadłabym sama na ten pomysł ze smarowaniem formy masłem i wysypaniem cukrem 😀 i tak można do każdego ciasta?
Tak, do każdego! 🙂 I do każdego możesz użyć innych przypraw, np. wanilii czy kakao
Pierniczek gotowy, czeka na zjedzenie jutro.
Na razie spróbowałam okrawek, zapowiada się zacnie 🙂 Pierwszy raz robiłam piernik, jestem zaskoczona, że takie przyprawy się do niego dodaje, jak ziele angielskie, gałkę czy pieprz. A to idealnie się zgrywa.
Miałam małą przygodę z masą ze składników mokrych, bo się trochę zwarzyła. Dokończyłam miksowanie nad parą wodną i wróciło do normy. Za zimne masło?
Jestem cwaniak, bo upiekłam w silikonowej formie na babę – bardziej wykwintny efekt przy zerowym nakładzie pracy 🙂 Tylko urosło trochę nierówno i piernik chyli się nieco na bok, zatroskany jakby 🙂
Ozdobiłam w takim samym stylu jak Pani (jak nie spapugować, skoro takie piękne?), oczywiście przy użyciu szronionej żurawiny!
Dziękuję za przepis, pozdrawiam świątecznie i życzę udanego wypoczynku!
Tak Maryś – kiedyś piernik był bombą przypraw, dzisiaj już się o tym zapomina i “przyprawa do piernika” to tylko cynamon, imbir i mniej aromatyczne przyprawy – rzadko właśnie ziele angielskie, kolendra i pieprz – a one dodają tej pikanterii. Nic się nie martw że coś się zwarzyło – mam dokładnie tak samo, masa po dodaniu mąki rozprowadza się na gładko. A urosło nierówno przez silikonową formę – ona się nie rozgrzewa tak jak metalowa i nie rozprowadza ciepła po cieście, a nie znam piekarnika który by tak super równo grzał 😉
Serdecznie dziękuję i wzajemnie – udanego odpoczynku, zdrowia! 🙂
zabieram sie…maka zytnia!!!super:)
ratunku!!! jak duze foremki??
ok. juz widze jaka:)
juz upieczona:) wyglada super:)
zobaczymy jak w srodku:)
czy lukier cytrusowy tez by pasowal??
No pewnie że pasuje – u nas tylko dorośli jedzą więc moje lukry mają w sobie alkohol 😉
Dziękuję za ten genialny przepis, nigdy żaden piernik nie zniknął tak szybko. Eksplozja smaku i rewelacyjna konsystencja powaliły wszystkich. Do przełożenia użyłam jeszcze marcepanu, co świetnie podkręciło smak.
Mam jeszcze pytanie techniczne dotyczące cukru. Czy drobny cukier można zamienić na puder? Jak długo bym nie miksowała, wsypując po łyżce do ubitego masła, to nie ma możliwości, żeby cukier był niewyczuwalny. A może to nie ma znaczenia? Łączę pozdrowienia.
Marcepan do tego piernika na pewno pasował obłędnie, cieszę się że tak szybko zniknął! 🙂 Co do cukru – to że jest wyczuwalny to nie błąd – on podczas pieczenia i tak się rozpuszcza. Cukru pudru używam tylko do lukrów lub do dekoracji, nie ma sensu go tutaj sypać 🙂
Uda się z mąką pełnoziarsnistą zytnia typ 2000?
Zamiast 720? Jeśli weźmiesz tylko 100g to powinno dać radę, jeśli chciałaś zamienić całą mąkę z przepisu na T2000 to wyjdzie ciężkawy klocek. Więcej o mące-> TUTAJ
Tak , zamiast 720 czyli tylko te 100 g. Ryzyk fizyk! Trzymaj kciuki😊😉