Ten tort to rodzinny przepis mojej przyszywanej cioci, po kilku małych modyfikacjach. Pamiętam jego smak z dzieciństwa… Od małego lubiłam bezy, ale kawa i alkohol były zarezerwowane tylko dla dorosłych. Jedynym wyjątkiem był ten „tort”. Dzisiaj, kiedy od dawna jestem dorosła, mogę zrobić go sama i ukroić sobie zdecydowanie większy kawałek niż kiedyś.
Tort to tutaj pojęcie względne – ale my używaliśmy go zawsze, bo ten deser od zawsze był robiony na wzór tortu, w okrągłej tortownicy no i… był bardzo elegancki. Stanowił zwieńczenie spotkania, podawany był jako ostatni na ‘dorosłych’ imieninach. Nie ma w nim biszkoptowych blatów, nie ma wymyślnych warstw, nie trzeba go piec. Potrzebne są tylko upieczone wcześniej bezy i jeden krem, który swoim smakiem i konsystencją wspaniale się z nimi komponuje.
Najlepiej zrobić tort wieczorem, a schłodzić przez noc. Tyle czasu potrzebuje krem żeby dobrze się zespolić z bezami. Wygodnie jest wyjąć masło rano, żeby zdążyło odpowiednio zmięknąć na kuchennym blacie, a wieczorem tylko wszystko razem połączyć.
Przy pieczeniu bez zróbcie od razu dwa albo i trzy ich rozmiary. Malutkie beziki (ok. dwucentymetrowe) będą idealne do ozdobienia tortu, te większe (4-5cm) wykorzystacie do środka, do zespolenia kremem. Ja miałam tylko maciupkie bezy, dlatego mój tort jest tak niski. Przepis na bezy znajdziecie TUTAJ.
Zanim przystąpimy do pracy – masło powinno być naprawdę miękkie. Bardzo smarowne. Nie powinno się rozpuszczać, więc nie podgrzewajcie go na kaloryferze czy tym bardziej w kuchence mikrofalowej. Rozpuszczone masło to zwarzony krem.
Z 2 opakowań budyniu odmierzamy sobie łyżką półtora opakowania. Proszek budyniowy wsypujemy do 100ml mleka i dokładnie mieszamy. Pozostałe 250ml mleka gotujemy z cukrem, wlewamy rozmieszany proszek budyniowy i gotujemy, stale mieszając, aż osiągnie bardzo gęstą konsystencję. Ściągamy z ognia i studzimy. Budyń do dalszej pracy powinien mieć temperaturę masła – nie może być za zimny ani za gorący.
Budyń musi mieć temperaturę taką samą jak masło – jeśli będzie ciepły masło zacznie się rozpuszczać a nie ubijać a krem Wam się zwarzy.
Miękkie masła miksujemy na puszysto z 4 łyżkami cukru i kawą – zarówno tą mieloną, jak i rozpuszczalną. Masło powinno być naprawdę dobrze napowietrzone. Do puszystego masła dodajemy po łyżce ostudzony budyń i miksujemy do dokładnego połączenia. Dopiero gdy widzimy że budyń jest idealnie rozmieszany z masłem, dodajemy kolejną łyżkę i kontynuujemy miksowanie.
Gdy zużyjemy już cały budyń, delikatnie, powoli, lejąc płyn po ściance naczynia, stale całość miksując, wlewamy naszykowany spirytus- nie może być z lodówki, tez musi mieć tą samą temperaturę. Miksujemy do połączenia i krem gotowy.
Dno tortownicy o średnicy 22-24cm wykładamy papierem do pieczenia. Na dno rzucamy łyżką kilka porcji kremu, delikatnie go rozsmarowujemy, wciskamy bezy. Między nie znowu krem, znowu wciskamy bezy. Jeśli się połamią – nic nie szkodzi. Wtykamy bezy między krem gdzie tylko się da, dociskamy, nakładamy łyżką kolejne porcje kremu, dalej wciskamy bezy. Nie ma znaczenia czy się połamią, pokruszą – krem je wszystkie poskleja. Możecie je sami połamać na mniejsze kawałki, próbujcie wetknąć ile się tylko da.
Górę deseru wyrównujemy łopatką i wciskamy dla ozdoby małe beziki. Tym razem delikatnie, żeby ich nie zniszczyć i nie pokruszyć. Wierzch można dodatkowo posypać przez sitko kawą rozpuszczalną, cappuccino instant lub gorzkim kakao. Chłodzimy minimum 10-12 godzin w lodówce.
Przed podaniem i krojeniem tort wyjmujemy z lodówki minimum 20 minut wcześniej – jeśli zaczniecie kroić zimy tort, krem może się lekko kruszyć. Gdy odrobinę się zagrzeje, nie ma z krojeniem najmniejszego problemu.
Do tego ‘tortu’ nie nadają się wegańskie bezy ani żaden inny zamiennik tłuszczu. Wegańskie bezy rozpuszczą się – za szybko wchłaniają wilgoć. Jeśli nie chcecie używać lub nie macie spirytusu – spróbujcie zamienić go na brandy, likier jajeczny lub kremowy, np. Bailey’s.
SKŁADNIKI
- 350ml mleka
- 1,5 opakowania budyniu śmietankowego + 5 łyżek stołowych cukru
- 2 kostki masła 82% tłuszczu + 4 łyżki stołowe cukru
- 3 łyżki stołowe kawy ziarnistej
- 1 łyżka stołowa kawy rozpuszczalnej
- 3 łyżki spirytusu
- 250-300g średniej wielkości bez, np. z TEGO przepisu + beziki do ozdobienia
Wykorzystuję standardową okrągłą tortownicę o średnicy 22-24cm.
4 komentarzy na temat “Tort kawowo-bezowy. Bez glutenu, bez pieczenia”
Droga Karolino-czy ten budyn można zastąpić samą mąką ziemniaczaną?
Nie bardzo – budyń w tym cieście jest podstawą kremu, ma określony smak i aromat. No a mąka to tylko mąka 😉
Czy można dodać budyń śmietankowy niesłodzony? Akurat taki mam pod ręką. Czy w takim wypadku dodać więcej cukru i jeśli tak to ile?
Na zdjęciach i w przepisie też jest budyń niesłodzony, ilość cukru bez zmian- 5 łyżek 🙂