Zatrzymać lato na dłużej… Kwiaty przekwitają, liście zaczynają opadać z drzew, świeże owoce któregoś dnia się kończą. Jak zachować chociaż cząstkę lata i letnie smaki? Zostają nam przetwory, mrożonki, a – w przypadku owoców – także nalewki. Nic tak nie pocieszy po jesiennym urwaniu chmury i zimowej zadymce jak kieliszek własnoręcznie naszykowanego w środku lata trunku.
KILKA SŁÓW O NALEWKACH
Nalewka to alkoholowy wyciąg z dowolnych owoców, korzeni, ziół, przypraw lub z wszystkich tych składników na raz. Zazwyczaj zawartość alkoholu w gotowym produkcie wynosi między 40 a 45%.
Do przygotowania nalewki wybieramy tylko dojrzałe, pełne smaku owoce. Niedojrzałe odrzucamy – mogą dać nalewce posmak surowizny, a jego nie będzie możliwości się w gotowym trunku pozbyć.
Owoce myjemy zawsze przed przebieraniem i wyjmowaniem pestek czy odrywaniem ogonków – w odwrotnej kolejności owoce nabrałyby niepotrzebnie wody i rozcieńczyły swój smak, który alkoholem chcemy z nich wydobyć.
Nalewki szykujemy kilka razy do roku – z wybranych sezonowych składników i raczej w niewielkich ilościach, niż hurtem – dobra wódka i dobry spirytus do najtańszych nie należą, nigdy przenigdy nie ryzykujcie robienia nalewek na pierwszym lepszym alkoholu! Nie warto marnować pieniędzy ani zdrowia.
Warto za to przy przygotowywaniu własnych receptur pamiętać, żeby owoców nie zalewać czystym spirytusem – należy go wcześniej rozcieńczyć do 70-75% (proporcja 500ml spirytusu 95% i 500ml wódki 45%) lub stosować się ściśle do proporcji podanych w przepisie.
INFUZJA I MACERACJA
Do stworzenia tej nalewki wykorzystałam – poza maceracją – zjawisko infuzji, o którym szerzej napisałam więcej we wpisie dotyczącym WÓDKI ZE ŚWIEŻYCH TRUSKAWEK, koniecznie go przeczytajcie!
PRZYGOTOWANIE 1 dzień
Jagody dokładnie myjemy. Zawsze. Pochodzą z lasu, nikt ich nie uprawia w szczególnie do tego celu przeznaczonych miejscach, jak borówkę amerykańską. Tak samo jak my, korzystają z nich leśne zwierzęta. Jagody, jeżyny czy poziomki zawsze kuszą, pachnące i świeżo zerwane z krzaczka. Ale bezwarunkowo przed jedzeniem musicie je umyć. Zwierzęta leśne przenoszą bowiem chorobę zwaną bąblowicą, której przyczyną jest tasiemiec bąblowcowy. Umycie jagód i obróbka cieplną (lub jak w tym wypadku – dezynfekujące właściwości mocnego alkoholu) wystarczą, żeby pozbyć się tego niechcianego pasożyta.
Przebieramy umyte na sicie owoce, odrzucamy listki, twarde łodyżki, owoce niedojrzałe, zgniecione i popsute. Resztę dokładnie osuszamy na papierowym ręczniku. Owoce do zamrożenia wsypałam na małą metalową blaszkę do pieczenia, można wsypać je też do płaskiego plastikowego pojemnika. Mrożone na płasko a nie w torebce jagody łatwiej podzielić na pojedyncze owoce, nie zbiją się w grudy.
Pomarańczę najpierw myjemy z konserwującego wosku w zimnej wodzie, potem w ciepłej, a na koniec dodatkowo parzymy świeżo zagotowanym wrzątkiem. Osuszamy, skórkę pomarańczy ścinamy bardzo cienko, bez gorzkiego albedo, z całego owocu. Rozkładamy na jagodach. Blaszkę zawijamy folią spożywczą i owoce zamrażamy przez dobę.
PRZYGOTOWANIE 2 dzień
Po dobie zamrożone owoce przekładamy do czystego, wyparzonego i szczelnego słoja, zalewamy wódką i spirytusem a następnie wkładamy do lodówki. W zamrożonych owocach utworzą się kryształki lodu a ścianki komórek popękają. Aromat się zamrozi, razem z sokiem w owocach — podczas rozmrażania w alkoholu będzie się powoli uwalniał . Dlatego proces ten powinien być przeprowadzony w lodówce, w ok.4⁰C – powoli. Zostawiamy słoik z zalanymi alkoholem owocami w lodówce na 3 doby.
PRZYGOTOWANIE 5 dzień
W rondelku 200g drobnego białego cukru zalewamy 150ml gorącej wody, dodajemy laskę cynamonu –połamaną na mniejsze kawałki, podgrzewamy całość na kuchence i mieszając – zagotowujemy, bez karmelizowania cukru. Studzimy.
Z cukru i wody musimy uzyskać syrop, w innej postaci cukier tutaj ciężko by się rozpuszczał. Słoik z lodówki wyjmujemy na kuchenny parapet i zostawiamy aż osiągnie temperaturę otoczenia. Otwieramy, wlewamy kompletnie ostudzony syrop z cukru z cynamonem i całość delikatnie mieszamy.
UWAGA
Nie wlewajcie od razu całego syropu cukrowego! Wlejcie do nalewki najpierw połowę, wymieszajcie wszystko razem i czystą łyżeczką spróbujcie, czy poziom słodkości Wam odpowiada. Ja zużyłam pół porcji syropu i jeszcze dwie stołowe łyżki. Lubimy słodkie alkohole, ale nie cukrowe ulepki.
Słoik zamykamy i odstawiamy na parapet na tydzień, co dzień lekko nim potrząsając. Po tym czasie zlewamy alkohol znad owoców przez lejek wyłożony watą lub papierowym filtrem do kawy. Przelewamy i klarujemy płyn kilka razy – powinien być krystalicznie czysty. Rozlewamy nalewkę do szczelnych butelek i trzymamy w ciemnym, chłodnym miejscu. Nalewka najlepsza jest po minimum 2-3 miesiącach leżakowania, kiedy wszystko razem się ‘przegryzie’, a smaki i aromaty rozwiną i połączą.
SKŁADNIKI
- 450g świeżych jagód
- 200g cukru + 150ml wody
- 1 duża dojrzała pomarańcza
- 600ml wódki czystej
- 100ml spirytusu
- 1 laska kory cynamonu
12 komentarzy na temat “Jagodzianka – nalewka na jagodach, cynamonie i pomarańczowej skórce”
Zrobiona. Przefiltrowana. Krystaliczne piękno. Teraz czeka na święta.
NAJLEPSZY BLOG. EVER.
Ach, super! 🙂 Goście na święta na bank będą zachwyceni – a Ty, jak tylko dorwiesz żurawinę – zrób jeszcze żurawinówkę- przepadniesz! 😀 https://www.karointhekitchen.com/dodatki/wodka-zurawinowa-zurawinowo-pomaranczowa-z-wanilia/
Nastawiona ☺
Dzięki i pozdrawiam Inga ☺
Czy sloik trzeba zakrecic przy nastawieniu nalewki?
Tak Ilono, słoik cały czas zamknięty – dlatego w przepisie zaznaczyłam, że musi być szczelny.
Dziekuje za odpowiedz:)
Dlqczego owoców nie zalewać spirytusem?
Przeczytaj jeszcze raz przepis, doczytaj na czym polega infuzja – to jest blog o smaku, nie o ordynarnym “chlaniu” że tak powiem 😉
Tu się liczy smak i aromat – a nie procenty ??
Czy skórki z pomarańczy przekładamy i zalewamy wraz z jagodami?
Oczywiście – wszystko zamrożone na blaszce zalewamy alkoholem. Widać to nawet na zdjęciach jak je sobie powiększysz 🙂
ok, już widzę. wczytałem się w treść i zdjęcia olałem. idę więc zalewać 🙂
Niech wyjdzie pyszna! 🙂