Pasta jajeczna i grzanki. Zderzenie dwóch tekstur – kremowej, delikatnej z chrupiącą i przypieczoną. Śniadaniowy duet idealny. Moja pasta jajeczna jest mocno przyprawiona a dodatek curry, selera naciowego i kwaskowych korniszonów idealnie podkreśla w niej smak jajek.
Ubóstwiam jajka. Najbardziej te z jeszcze płynnym żółtkiem, czyli jajka na miękko i poszetowe, takie gdzie w żółtku mogę maczać grzankę, fasolkę, szparagi… Sałatka jajeczna którą robię jest zawsze bardzo mocno doprawiona – pieprzna, lekko kwaśna, kremowa od rozkruszonych żółtek i majonezu. Prosta i smaczna.
JAJKA NA TWARDO
Niby prościzna, prawda? A jednak nawet w kwestii tak banalnej można sobie jeszcze bardziej ułatwić życie. Dużo łatwiej obierają się ze skorupek jajka starsze, takie które już swoje w lodówce przeleżały (minimum tydzień, najlepiej – dwa) niż te superświeże.
Między wapienną skorupką a białkiem znajduje się cieniutka błonka. Z czasem błonka zaczyna się kurczyć, zwiększa się bąbel powietrza w dolnym końcu jajka – łatwiej je wtedy obrać. Błonka na świeżym jajku jest ścisła, mocna i tak łatwo się nie poddaje.
Do pasty zawsze używam dużych jajek L – najpierw ogrzewam je w misce z ciepłą wodą, a w garnku gotuję wodę z łyżeczką sody oczyszczonej i soli. Do wrzątku wkładam zagrzane jajka i gotuję je 8-9 minut, nie dłużej. Dłuższe gotowanie sprawi, że żółtka zacznie otaczać ciemna otoczka z dwutlenku siarki reagującego pod wpływem działania temperatury z żelazem– a ona ładnie nie wygląda i do niczego nie jest potrzebna. Jajka zdejmuję z ognia, zalewam lodowatą wodą z kranu żeby przerwać proces gotowania. Zostawiam do całkowitego ostygnięcia.
Jeśli macie takie właśnie starsze jajka, łatwo je obrać. Na każde potrzebujecie jakiś 10 sekund. Jajko wkładamy do słoika, wlewamy odrobinę wody i potrząsamy dynamicznie słoikiem w górę i w dół, jak barmańskim shakerem. Skorupka się tłucze, woda oddziela ją razem z błonką od jajka… I voila! Można prościej? 😉
PRZYGOTOWANIE
Wszystkie składniki drobniutko siekamy lub – z oszczędności czasu, deski do krojenia, noża i palców – wrzucamy do melaksera i szatkujemy na drobno kilkoma obrotami ostrzy. Całość mieszamy z majonezem i musztardą do osiągnięcia kremowej konsystencji. Doprawiamy curry – sprawdźcie próbując, czy wolicie jej mniej, czy więcej. Ja lubię większy dodatek curry – przyprawa idealnie podkreśla smak jajek. Solimy, pieprzymy. Posypujemy z wierzchu wędzoną ostrą papryką. Wkładamy do lodówki na przynajmniej 3 godziny, żeby smaki się połączyły.
Schłodzoną podajemy z grzankami. Poza tostami na poranny czy wieczorny posiłek ta pasta jajeczna idealnie sprawdza się jako przekąska imprezowa na krakersach i tartinkach (świetnie smakuje z pumperniklem), lub – jeszcze bardziej rozrzedzona majonezem, kwaśną śmietaną czy kremowym serkiem – jako dip do chipsów, nachos i warzyw.
SKŁADNIKI
- 6 jajek L
- 2 łodygi selera naciowego
- 50-80g korniszonów
- 3-4 łyżki majonezu
- 2 pełne łyżeczki musztardy Dijon
- 2 łyżki posiekanego szczypiorku
- 1 czubata łyżka posiekanej natki pietruszki
- ½-1 łyżeczka curry
- sól
- pieprz
- wędzona ostra papryka do posypania
3 komentarzy na temat “Pasta jajeczna – nie tylko na śniadanie. Patent na obieranie jajek w kilka sekund”
hej!
da się! ja wyjmuję jajka z lodówki i wkładam je do rondelka z wodą i stawiam na gorącej płytce. Następnie obserwując wodę włączam stoper w momencie gdy woda zaczyna się gotować/już się gotuje. 3min 30s/40s to takie jajka jak Ty lubisz. Na twardo gotuję po prostu ponad 4 min. nigdy więcej niż 5-6 bo wtedy już są nie dobre.
Oczywiście zależy wszystko od wielkości jajek no i czy były w lodówce. wg tego czasu co podałem jajka nie mogą być ciepłe. Nie wiem czy znaczenie ma gaz i płomień, u mnie jest na płytce elektr. w różnych warunkach mogą być wahania +- 20sec trzeba samemu popróbować.
A jak się obierają ? jak jajka. Raz lepiej raz gorzej 😉 pozdrawiam Leszek 😉
Czytam i czytam smakowicie Twoje przepisy i rady. A że pasta jajeczna u mnie jest w ciągłej produkcji – moje doświadczenia: 1/ jajka tłukę w zimnej wodzie po ugotowaniu, ot aby nadtłuc, nożem, łyżką, uwalnia się cośtam, kwas jakiś, co powoduje tę ciemną obwódkę, 2/ wyjmuję łyżeczką ze skorupki 3/ kroję gadżetem, bez którego nie mam kuchni – krajalniczką – takie kółko z drucikami w kratkę , idealne do jajek, miękkich warzyw na sałatkę (marchew, ziemniaki, seler) itd.- są dostępne wszędzie, warto kupić ‘lepsiejsze’ – będzie bardziej uniwersalne i na zawsze i raczej drobniejsza kostka.
Przy następnej edycji wypróbuję dodatek curry.
Ciemną obwódkę dookoła żółtka powoduje siarka i przegotowanie jajek, 8-9 minut gotowania w zależności od wielkości jajek zupełnie wystarczy 🙂 Gadżety kuchenne obowiązkowo! Szczególnie, jak się tego całą michę kroi – warto sobie pracę przyspieszyć i ułatwić, zawsze jestem za 🙂