Dzisiaj znowu przetwory ze Wchodu. Czemu tak lubię rosyjskie przetwory i czemu ufam rosyjskim paniom domu już napisałam w lekko przydługim wstępie do zeszłorocznych pomidorów po koreańsku KLIK – warto tam zajrzeć szczególnie jeśli ten przepis jakoś Wam umknął, bo tak naszykowane pomidory u mnie dotrwały ledwo do początków mroźnego stycznia – wyszły ze spiżarni pierwsze, tak były pyszne.
Ten sposób zakonserwowania na zimę drobnych pomidorów znalazłam na kanale Yotube „Cooking with Irina Khlebnikova”. Irina ma wielu fanów, wiele wypróbowanych przepisów, mnóstwo komplementów i pochwał, zdecydowanie wie dziewczyna co robi! Nie mogłam przejść obojętnie obok tego przepisu i nie spróbować 👩🏽🍳
Do wykorzystania tutaj idealnie sprawdzą się owoce małe i malutkie – koktajlowe, cherry i mikrodwarf, a tych mam w tym sezonie prawdziwe zatrzęsienie. Irina korzystała z pomidorów typu “Lima”, wypróbujecie te drobne pomidory, które Wy akurat macie pod ręką.
SKŁADNIKI I WYKONANIE
Wykorzystałam słoiki 720ml.
Słoiki myjemy i wypiekamy w piekarniku, nakrętki wygotowujemy.
Na dno każdego słoika wrzucamy ½ łyżeczki ziaren kolendry, 1 liść laurowy, 1-2 ząbki czosnku obrane i przekrojone na pół, 1/3 łyżeczki pieprzu ziarnistego, 3-4 kulki ziela angielskiego i wybrane zioła, np. kilka gałązek natki pietruszki, kopru, estragonu, selera, lubczyku, bazylii czy oregano – świeże i dokładnie umyte. Opcjonalnie dodajemy ostrą lub półostrą papryczkę – jeśli wolimy przetwory bardziej pikantne.
Pomidorki odszypułkowujemy i dokładnie myjemy, odrzucamy popsute. Każdy trzeba wziąć w łapkę i nakłuć widelcem od strony szypułki na krzyż (malutkim pomidorom z mikrodwarfów wystarczy jedno nakłucie). Dzięki temu zalewa dotrze wszędzie, a pomidorki nie popękają. Pomidorki ciasno układamy w słoikach, prawie pod krawędź.
W czajniku zagotowujemy wodę, wlewamy do wypełnionych warzywami słoików wrzątek, po trochę, żeby słoiki i zawartość mogły się ogrzać, zalewamy prawie do pełna. Nakrywamy słoiki zakrętkami i zostawiamy na 15-20 minut do przestygnięcia.
Po tym czasie wodę znad warzyw odlewamy do dzbanka z miarką – pokaże nam ile zrobić zalewy. Tą odlaną wodę wlewamy do garnka, zagotowujemy. Na każdy litr wody potrzebujemy 1 czubatą łyżkę soli, 180g cukru i 80ml octu spirytusowego o kwasowości 10%. Jeśli wyszło Wam np. 1,200ml dopełnijcie wody do 1,5l i przeliczcie potrzebne na taką ilość zalewy składniki.
Wsypujemy do gotującej się wody cukier i sól, mieszamy do rozpuszczenia, wyłączamy gaz i wlewamy do wody ocet. Mieszamy i od razu, gorącą zalewą, zalewamy zawartość słoików zostawiając 0,5cm wolnej przestrzeni od krawędzi słoika, szybko i sprawnie zakręcamy a następnie stawiamy do góry nogami i czekamy do zassania.
Irina swoich pomidorów tak wykonanych nie pasteryzuje i ja też nie musiałam – wszystkie słoiki elegancko się zassały. Jeśli jednak któraś z Waszych zakrętek odmówiła posłuszeństwa trzeba ją wymienić, a słoik z pomidorami zapasteryzować w kąpieli wodnej – słoiki o pojemności 500-750ml pasteryzujemy przez 15 minut.
Jeden z wcześniej naszykowanych słoików otworzyłam po 4 czy 5 dniach żeby spróbować i sprawdzić, czy warto dorabiać kolejną porcję – jest naprawdę smacznie, ani obco, ani bardzo kwaśno, dobrze czuć naturalny słodki smak i aromat pomidorów. Czuję, że to będzie piękna jesienno zimowa przekąska i dodatek do obiadu kiedy już wszystkie smaki się ze sobą połączą i “przegryzą” 😋 Cierpliwie poczekam!
Przeszkadzają Ci zdjęcia w przepisie? Kliknij na guzik w lewym dolnym rogu strony – znikną.
SKŁADNIKI
proporcje zostały podane w tekście przepisu
6 komentarzy na temat “Pomidory w całości na zimę – w zalewie słodko-kwaśnej z ziołami”
Mam pytanie – piszesz “wodę znad warzyw odlewamy” – to znaczy całą ciepłą wodę ze słoików odlewam, zostawiając tam podgrzane pomidorki? Mam nadzieję, że dalej polecasz ten przepis, bo zamierzam skorzystać 😀
Wszystko jest jasno i wyraźnie opisane w tekście
“Po tym czasie wodę znad warzyw odlewamy do dzbanka z miarką – pokaże nam ile zrobić zalewy. Tą odlaną wodę wlewamy do garnka, zagotowujemy. Na każdy litr wody potrzebujemy 1 czubatą łyżkę soli, 180g cukru i 80ml octu spirytusowego o kwasowości 10%. Jeśli wyszło Wam np. 1,200ml dopełnijcie wody do 1,5l i przeliczcie potrzebne na taką ilość zalewy składniki.”
Dokładnie tak, w słoiku zostaną “podgrzane pomidorki” 😉
“Woda znad warzyw” oznacza, że chodzi o płyn nad obiektami 😀 Naprawdę nie zawsze i nie we wszystkim jest się perfekcyjną: przykładowo ja kompletnie się nie znam na przetworach i dlatego dopytuję o drobiazgi, niuanse, niejasności, których interpretacja dla innych byłaby oczywista. Pomidorki pływają w (mam nadzieję perfekcyjnie zrobionej;)) zalewie. Pozdrawiam!
To niech za chwil kilka pysznie smakują! 🙂
Ciut, za dużo cukru. Za słodkie. Pomidor ma w sobie dużo słodyczy, po co dodawać dodatkowy cukier w takiej ilości?
Każdemu co innego smakuje – spróbuj zatem zmniejszyć ilość cukru pod siebie, to nie dżem żeby cukier tu robił za konserwant.
I nie zgodzę się co do generalizowania słodyczy w pomidorach, po tym jak uprawiałam już ponad 150 odmian mam do tego pełne prawo 😉