Sos do burgera to poważna sprawa. Jedni użyją majonezu, inni sosu tatarskiego. Jeszcze inni lubią musztardę dijon, inni tylko się na nią skrzywią i posmarują kotleta gruboziarnistą francuską/chrzanową/miodową. Jeszcze inni dostaną drgawek na widok majonezu i musztardy, szepcząc wręcz konspiracyjnie „pomidor” i wycisną z butli sporą porcję ketchupu. Ten sos to połączenie tych trzech najpopularniejszych dodatków. Z przyprawami naturalnie wzmacniającymi ich smak i z magicznym składnikiem – marynatą z pikli!
Bazą tego sosu jest majonez – najbardziej bogaty w tłuszcz (bo majonez to przecież tłuste, słoneczne żółtka i jeszcze bardziej tłusty olej), czyli główny nośnik smaku w wypadku większości zimnych dodatków. Do majonezu – musztarda i ketchup w odpowiednich proporcjach. Suszona cebula, suszony czosnek i ostra papryka tylko podbijają smak – cebula podkręca kremowość i słodycz majonezu, papryka zaokrągla smak pomidorowego ketchupu a czosnek dodaje aromatu musztardzie.
Specjalny składnik to marynata z pikli – słodko-ostra, wyraźna i octowa – smak nie do pomylenia z niczym innym. To ona wszystko łączy i nadaje odpowiednią konsystencję. A konsystencja dobrego sosu do burgerów jest naprawdę ważna – sos ma pokryć hamburgera, nawilżyć podpieczoną bułę, podkręcić smak dodatków.
Ja tego sosu używam zarówno do burgerów naszykowanych z wołowiny, jak i tych z kurczaka, indyka i burgerów z ryb – pasuje w każdym wypadku. Czasami też podaję go do grillowanych – raczej chudszych mięs – i w tym wypadku spisuje się znakomicie!
Sposób wykonania? Banalny – wymieszać wszystko razem. Do miski wkładamy 4 pełne łyżki majonezu – pełne czyli nie płaskie, z górką, ale raczej nie na wysokość Giewontu, bardziej w stronę bieszczadzkiej Tarnicy. Do majonezu – 2 pełne łyżeczki ketchupu. Ja zawsze wybieram wersję pikantną. Następna w kolejności – musztarda – 2 pełne łyżeczki musztardy dijon (albo dowolnej średnio ostrej żółtej – każda inna, jeśli tylko bez mocnych dodatków smakowych i gładka, też będzie ok). Na koniec suche przyprawy – mielona cebula, mielony czosnek i papryka. Świeże w wypadku tego sosu nie działają – są za mocne i za ostre, dodają też kompletnie niepotrzebną tutaj fakturę.
Wszystko mieszamy dokładnie, a następnie dolewamy zalewę z otwartego słoika pikli – 2-3 łyżeczki jeśli wolimy gęstszy sos, 4-5 jeśli bardziej odpowiada nam rzadszy. Ja lubię taki o konsystencji gęstej śmietany – nie spływa, ale i nie kapie. Sos w szczelnym opakowaniu można przechowywać w lodówce przez tydzień. Nie macie ochoty na burgera? Nie szkodzi, nadaje się też do kanapek z wędliną, na zimno!
SKŁADNIKI
- 4 pełne łyżki majonezu (używam Winiar)
- 2 pełne łyżeczki ketchupu (u mnie pikantny)
- 2 pełne łyżeczki musztardy
- ½ łyżeczki mielonej papryki – słodkiej lub ostrej
- 1 płaska łyżeczka suszonej mielonej cebuli
- 1 płaska łyżeczka suszonego mielonego czosnku
- zalewa ze słoika pikli – 2 do 5 łyżeczek
13 komentarzy na temat “Sos do hamburgerów – najlepszy!”
Lubie domowe sosy, najlepiej smakują .. zresztą jak wszystko co zrobi się samemu 😀
Przepiękne zdjęcia 🙂
Zdecydowanie zmieniło to smak mojego hamburgera z kotletem z soczewicy ☺
Fantastyczny sos dodałem tylko świeży czosnek co go “podkrecilo”.
Petarda zdecydowanie polecam na pewno świetny do frytek. Pychota
Co to jest woda z pikli?
Płyn ze słoika – woda z octem i przyprawami z pikli. W tekście napisałam o tym przynajmniej 4 razy, na liście składników też 😉
Pycha, dziękuję zdecydowanie poprawiło smak moich hamburgerów!
Świetny sos, ja dodałem kilka kropel soku z limonki a zamiast wody z pikli, użyłem zalewy z papryczek jalapeño. Petarda!
Genialny! Z braku suszonych warzyw podprażyłam czosnek i cebulkę w piekarniku, dla wyrazistszego smaku dodałam odrobinę Harago Pista i …. zakochałam się!
Dzięki za inspirację! Nie mogę jeść pomidorów i ostrej papryczki więc wymieniłam ketchup na łagodny ajwar, musztarda rosyjska – w dosłownie kropli dała czad i odrobina octu zamiast marynaty z pikli. Chyba wyszedł nowy przepis ? Ja dodałam trochę cebuli świeżej bardzo mocno poduszonej i akurat miałam baaardzo intensywną. Nasze burgery tym razem z paprykową nutą. Skończymy z dietą i pewnie będę do przepisu wracać i wypróbuje oryginalny pomysł. Pozdrawiam
I z inspiracji też powstała bardzo fajna i smaczna mieszanka! Na zdrowie! 🙂
Nie mam pikli, nie robię, nie kupuję, nie lubię… może zalewa z ogóreczków konserwowych?
Może! Bo to to samo, tylko nazwa inna.
Przepychota!!!!!!