Tą sałatkę śledziową najbardziej lubimy jeść jesienią i zimą, do pieczonych ziemniaków. Jest bardzo konkretna i zdecydowana w smaku. Jeśli jest naszykowana ze śledzi po wiejsku – jest mocno kwaskowa. Jeśli z czystych śledziowych filetów – bardziej słona. I jeden i drugi sposób to miłe doznania smakowe. A już z pieczonymi ziemniakiem – szczególnie!
Ta sałatka, zimne masło i gzik to mój żelazny zestaw dodatków do pieczonych ziemniaków. Mnie, jako fance kartofli pieczonych, najczęściej wystarcza samo masło i sól. Ale jeśli późną jesienią zapraszamy znajomych na szklaneczkę dobrej whiskey i pieczone ziemniaki – ta sałatka zawsze jest na stole. Możecie przygotować ją na dwa sposoby – albo używając lekko już zakwaszonego śledzia, czyli filetów po wiejsku, albo ze świeżych filetów śledziowych ‘a la matias’.
Różnica – w ostatecznym smaku sałatki i stopniu skomplikowania przepisu. Z filetów po wiejsku sałatkę można zrobić i podać od razu – będzie pikantna przez swoją kwasowość (ale szczerze- mniej lubię tą opcję). Filety ‘a la matias’ należy najpierw wymoczyć.
Dzień przed robieniem sałatki płuczemy filety w zimnej bieżącej wodzie, a następnie moczymy je przez całą noc (jeśli bardzo słone – nawet przez dobę) w mleku wymieszanym pół na pół z wodą. Jeśli są naprawdę bardzo, bardzo mocno słone, wodę i mleko należy po 10-12 godzinach wymienić na nową. Zalewamy śledzie mlekiem z wodą, odkładamy na noc do lodówki – pozwoli to w znacznym stopniu zniwelować słoność ryby.
Wybrane filety osuszamy papierowym ręcznikiem i kroimy w poprzek na półcentymetrowe kawałki. Jabłko myjemy, wydrążamy gniazdo nasienne. Owoc kroimy w drobną kostkę, razem ze skórką. Ogórki również osuszamy papierowym ręcznikiem, kroimy wzdłuż na połowy, usuwamy im pestki. Bardzo drobno kroimy ogórki w kostkę, a pestki wyrzucamy. Cebulę obieramy i drobniutko siekamy. Najlepiej, gdyby były to szalotki bo są najbardziej delikatne. Jeśli szalotek w Waszej kuchni brak, to czerwona cebula też zda egzamin – byle nie klasyczna, żółta, bo ta jest najostrzejsza, a po pokrojeniu surowa gorzknieje.
Mieszamy w misce śledzie ze wszystkimi dodatkami, dokładnie i delikatnie, tak żeby ryba się nie porozpadała. Przekładamy do salaterki i chłodzimy. Smakuje genialnie z ciemnym chlebem, słodko-kminkowym litewskim czy pumperniklem, do kieliszka zimnej wódki. Ale do pieczonych ziemniaków – poezja!
Jeśli nie macie kominka albo możliwości rozpalenia ogniska – TUTAJ przepis na ziemniaki z piekarnika, pieczone w jadalnym popiele, smakujące i chrupiące prawie tak samo 🙂
SKŁADNIKI
- 3-4 filety śledziowe ‘a la matias lub lekko kwaszone, po wiejsku (300-350g)
- 1-2 szalotki lub pół czerwonej cebuli (około 30g)
- 3 łyżki posiekanego koperku
- 3 łyżki posiekanej natki pietruszki
- 2 duże ogórki kiszone (150-200g)
- ½ twardego, słodko-winnego jabłka (150g)
- 3 pełne łyżki gęstej kwaśnej śmietany 18% tłuszczu
- 1 pełna łyżka majonezu
- 1 pełna łyżeczka musztardy gruboziarnistej
7 komentarzy na temat “Śledź w śmietanie – sałatka śledziowa do pieczonych ziemniaków”
zawsze mnie to zastanawiało – po co usuwać pestki z ogórków?
Aniu – w pestkach z ogórków jest najwięcej wody. Usuwam je w zasadzie tylko do takich sałatek, gdzie składnikami sosu są majonez albo śmietana. Jeśli zostawi się pestki – sałatka szybciej podejdzie wodą a sos zacznie się rozwarstwiać. Krócej taka sałatka zostaje chrupiąca i świeża.
Kiedy mozna przygotowac sledzie przed Swietami? Czy trzy dni przed Wigilia bedzie w porzadku, niestety za szybko??
Patrycja, całą sałatkę spokojnie możesz naszykować dzień przed – jest bardzo wyrazista, nie musi długo leżeć. A śledzie najczęściej moczymy około 12-24 godzin, w zależności od tego jak słone kupiliśmy. Musisz ugryźć swojego śledzia i ocenić ile mu potrzeba moczenia 🙂
czy nie dodajemy soli? pieprzu?
Popieprzyć nie zaszkodzi, ale solić nie solę – śledź jest słony, ogórki kiszone są słone, musztarda też. Spróbuj po prostu czy u Ciebie nie będzie potrzeba dosolić – jeśli tak, to leciutko, bo ta sałatka jak postoi może się zrobić za słona.
Tak zrobilam, bardzo dobra:) musze sprobowac z ziemniakami. No i bierzemy sie za wedliny – peklowane- wędzone, wędzone i parzone