Święta last minute?
Ta sałatka śledziowa sprawdzi się w tym wypadku idealnie! W smaku bardzo przypomina śledzia pod pierzynką, czyli dobrze wszystkim znaną szubę (mój przepis znajdziecie TUTAJ) ale jest dużo szybsza i zdecydowanie wygodniejsza do zrobienia. Nie dosyć, że uporacie się z nią w jakieś 15 minut, to można ją jeść od razu – bez czekania.
Ja sama najbardziej lubię w niej to, że wszystkie potrzebne składniki są dostępne przez cały rok i mogę zrobić tą śledziową sałatkę nie tylko na święta, ale zawsze wtedy, kiedy po prostu mam ochotę na dobrego śledzia! Nie muszę piec buraków – w większych sklepach bez problemu można kupić już upieczone lub ugotowane, szukajcie ich na stoiskach z warzywami. Śledzie w oleju z tzw. tacki też skracają czas przygotowania – te śledzie najczęściej mają już odpowiednią słoność i wystarczy je tylko wyłowić i osuszyć na papierowym ręczniku, żeby pozostałości oleju z opakowania nie rozcieńczały niepotrzebnie sosu.
Ta sałatka to naprawdę dobry balans słonych śledzi i buraczanej słodyczy, wytrawnej kwasowości musztardy szykowanej na białym winie, słodkich i kwaśnych dodatków i kremowego sosu z dodatkiem koperku, który wszystkie te smaki podbija i jednocześnie łagodzi. Koniecznie spróbujcie!
PRZYGOTOWANIE
W miseczce umieszczamy składniki sosu – 4 pełne łyżki majonezu, 3 pełne łyżki gęstej, kwaśnej śmietany, 2 pełne łyżeczki musztardy Dijon, 1 pełną łyżeczkę musztardy gruboziarnistej i pół łyżeczki pieprzu. Dodajemy 2, a jeszcze lepiej 3 pełne łyżki drobniutko posiekanego koperku i dokładnie mieszamy całość.
Wszystkie składniki sałatki – poza cebulą– kroimy w mniej więcej równej wielkości kostkę: nie za drobną, żeby sałatka nie zmieniła się w paćkę i nie za grubą, tak żeby wygodnie było jeść i żeby nic nie spadało nieelegancko z widelca. Jabłko przed krojeniem obieramy i pozbawiamy gniazda nasiennego. Cebulę kroimy drobniej. Zalewamy składniki przygotowanym sosem i mieszamy całość – próbujemy, jeśli trzeba dodajemy jeszcze trochę pieprzu. Sałatkę przed podaniem wystarczy tylko schłodzić , choć jak większość sałatek śledziowych najlepsza jest na drugi dzień, kiedy smaki rozwiną się i poprzenikają.
Podajemy śledzie w buraczkach w miseczce lub na półmisku, posypane świeżo pociętym koperkiem i startym na tarce jajkiem na twardo. Mnie najlepiej smakują z ciemnym, mocno kminkowym chlebem.
SKŁADNIKI
- 500g pieczonych/gotowanych buraków (szukajcie gotowych na działach z warzywami!)
- 1 opakowanie dobrych filetów śledziowych w oleju 450g (ok. 5 filetów)
- 150g kiszonych ogórków (3 średnie sztuki)
- 140-150g czerwonej cebuli (1 większa)
- 1 duże, twarde i kwaskowate jabłko (ok. 200g)
SOS
- 4 pełne łyżki majonezu
- 3 pełne łyżki śmietany
- 2 pełne łyżeczki musztardy Dijon
- 1 pełna łyżeczka musztardy gruboziarnistej
- ½ łyżeczki grubo zmielonego kolorowego pieprzu
- 2- 3 łyżki drobno posiekanego koperku (może być mrożony)
10 komentarzy na temat “Śledzie w buraczkach – sałatka śledziowa na ostatnią chwilę”
Czy można pominąć śmietanę? Jetem uczulona na laktozę, a produkty “bez laktozy” i tak zawierają śladowe ilości i tak czy siak nie mogę ich używać..
Sam majonez z dodatkami jako sos będzie za mocny i zabije smak buraków. Może jakiś dobry, gęsty i kwaskowy jogurt? Z założenia mają śladowe ilości laktozy.
mniam.mniam !!wlasnie spozywam:)
super!!!
Naprawdę dobra 😉 moje 1,5 roczne dziecko daje wyraźne sygnały, że w życiu nic lepszego nie jadło 😉
Jak pięknie podana…
wiatm, mam pytanie, może Ty wiesz coś o tym, bo nie za dużo udało mi się wynaleźć w sieci.
słyszałam, że filety śledziowe sa wybielane – w czym może wiesz? (znalazłam : perhydrol, podchloryn sodu).
i że w filetach “czymś” rozpuszcza się ości?
a może to solanka powoduje to wybielanie i rozpuszczanie ości w filetach?
pewnie naiwne to pytanie w świecie otaczającej nas chemii?
podr.d.
ps. kiedy siejesz pomidorki?
Nic mi nie wiadomo o takich zabiegach – śledzie najczęściej są białe bo działa na nie kwas czyli białko się ścina. Jeśli na opakowaniu nie ma takiej informacji wyszczególnionej w składnikach to chemii w śledziu raczej też nie ma. Mimo UE został i nas jeszcze instynkt samozachowawczy i spożywka jest pod bardzo ścisłą kontrolą.
U mnie na razie papryki chili posiane- wyższe będę ciąć dla rozkrzewienia, niskie mam w typie ozdobnym 30-40cm. Pomidorki będę siała w dwóch rzutach – karzełki czyli dwarfy 20 II i klasyki 7 II
a czy próbowałaś kiedyś obrobić takiego śledzia z beczki? z wnętrznościami?
na opakowaniu moich ulubionych śledzi z homara – jest opis, że zawiera benzoesan sodu i ocet ( oprócz soli). może to wybiela.
ps. a papryką niezmiernie mnie zaskoczyłaś.!
7II też będę siać ale te najwcześniejsze. a 17 II paprykę w strzelcu. a główny siew pomidorów dopiero 26 II.
a czy znasz opisy kalendarza księżycowego – co w którym znaku robić ze strony hortulusa z Dobrzycy?
d.
Śledzia w całości kupowałam w Selgrosie, ale nie z beczki, surowe. Łatwe do obrobienia (np. jak TUTAJ w tym przepisie. Ocet wybiela na pewno bo ścina białko. Benzoesan to nieszkodliwy konserwant.
Co do wysiewów to o nieee, na takie hokus pokus nie mam czasu 😀 Wysiewam wg kalendarza biodynamicznego, te daty które Ci podałam to u mnie jeśli dobrze pamiętam daty wyłożenia nasion na watę, bo ja wszystkie duże nasiona tak kiełkuję.
ale ten opis z hortulusa to znaki w jakich jest księżyc wg. biodynamicznego kalendarza -używam działkowca.działkowiec jest zgodny z danymi w komputerze.
piszę “wysiewam” w znaczeniu na ligninę, bo wtedy przynajmniej jest pewność, że są skiełkowane albo mozna powtórzyć w krótkim czasie. zgadzam się z Tobą.