Sałatka grecka to pochwała prostoty i wiejskiej kuchni – nigdy nie wygra rywalizacji na najpiękniejszą sałatkę, ale z pewnością zajmie jedno z pierwszych miejsc w konkursie na tą najbardziej odświeżającą i lekką. Robię ją tylko w lecie i nigdy przenigdy nie zamawiam jej w knajpie. Sałatka grecka to słońce – a w naszej szerokości geograficznej na pachnące i dojrzałe od słońca warzywa możemy liczyć tylko w sezonie wakacyjnym.
Robienie sałatki greckiej w zimie to strata czasu – pomidory i papryka z upraw hydroponicznych smakują w najlepszym wypadku wodą, w najgorszym – nawozem. Co to za przyjemność? Zamawianie jej w knajpie też nie ma sensu. Obok sałatki Cezar to jedna z najbardziej niszczonych sałatek świata. W oryginale prosta i sama w sobie wyrazista, w knajpach niemiłosiernie zalewana octem balsamicznym, wątpliwej jakości oliwą a nierzadko olejem, albo podawana z… sałatą.
A w sałatce greckiej nie ma nawet pół grama sałaty – tylko świeże, dojrzałe i chrupiące warzywa, mocna grecka oliwa i twardy solankowy ser. Sezonowość w jej przygotowaniu to dla mnie podstawa – na naszym stole gości tylko w lecie, kiedy smak dojrzałych, świeżych polskich pomidorów prosto z pola to coś, za czym tęsknię później przez całą zimę.
Warzywa myjemy i kroimy – ogórka obieram nie do końca ze skóry i kroję w grubą kostkę. Paprykę pozbawiam gniazda nasiennego i białych fragmentów miąższu, kroję jak leci, na jednego kęsa, niezbyt drobno. Pomidory parzę wrzątkiem, przelewam zimną wodą i obieram ze skóry – wybieram do sałatki te najbardziej wyraziste i najbardziej mięsiste, z małą ilością pestek – gargamele, malinówki, bawole serca. Pomidory lądują pod nożem i kroję je na kawałki które bez problemu zmieszczą się w usta.
Cebulkę bardzo cienko szatkuję. Oliwki można wrzucić do sałatki w całości, ale kroję je na połowy. Wszystko mieszam z 6-7 łyżkami mocnej greckiej oliwy, tak żeby warzywa były nią dokładnie pokryte. Całość zasypuję niepełną garścią listków świeżego oregano, lekko solę i posypuję grubo zmielonym kolorowym pieprzem.
Rozkładam porcje na talerze (na obiad dla dwojga to dwie duże, solidne porcje, na lunch lub jako dodatek – 6 mniejszych). Skrapiam każdą porcję odrobiną octu winnego. Na wierzchu rozkładam plastry pokrojonej greckiej fety, skrapiam je oliwą, posypuję całość jeszcze raz świeżym oregano. Wszystko wkładam do lodówki na godzinę, dwie – tak żeby sałatka zdążyła przejść aromatem przypraw i siebie samej.
W lecie sprawdza się do grilla, w upały – jako cały obiad. Świetny dodatek do greckich szaszłyków z kurczaka, pieczonych na chrupko skrzydełek. Bez sałaty, bez glazury z octu balsamicznego, z prawdziwą twardą fetą, z mocną oliwą – sałatka grecka to naprawdę hymn na cześć lata i prostoty!
SKŁADNIKI
- 650-750g pomidorów – dojrzałych i soczystych
- 1 wężowy ogórek lub kilka gruntowych (350g)
- 1 duża zielona papryka (250-350g)
- 1 średnia czerwona cebula (80-100g)
- 100-150g twardej greckiej fety
- garść czarnych oliwek
- garstka gałązek świeżego oregano (od biedypłaska łyżeczka suszonego, roztartego w palcach)
- oliwa z oliwek
- ocet z czerwonego wina do skropienia
- sól
- pieprz
15 komentarzy na temat “Horiatiki – oryginalna sałatka grecka”
Ocet jabłkowy można użyć zamiast z czerwonego wina?
Aniu – nie bardzo. Jeśli nie masz octu z czerwonego wina weź ocet winny ale z białego wina, ocet balsamiczny albo redukcję octu balsamicznego. Ocet jabłkowy będzie miał tutaj bardzo obcy, owocowy smak.
Witam. Zamiast octu czy octu winnego polecam sok ze świeżo wyciśniętej cytryny bądź limonki. Lepiej pasuje i smakuje. Pozdrawiam
A ja go nie polecam do tej sałatki. Czemu? Jest za ostry, płaski i zbyt oczywisty.
Cytrusy to w ogóle nie jest smak, którego tutaj mogłoby w jakikolwiek sposób brakować.
Wszystko super tylko oliwki powinny być zielone.Chociaż co kto lubi.
Wszystko super, tylko jak już masz ochotę i potrzebę coś poprawić – zrób to dobrze 🙂
Oliwki powinny być brązowe – Kalamata, z Peloponezu.
Wiadomo, że zimowe warzywa są słabe a sałatka “grecka” w knajpach to nie sałatka grecka. Natomiast w dobrej greckiej restauracji horiatiki dostaniemy takie jak powinno być.
Dokładnie tak 🙂
Od starszego Greka słyszałam, że prawdziwa sałatka grecka powinna być bez oliwek.
Oliwki zostały być dodawane „pod turystów” .
Pozdrawiam
Jak dla mnie bez oliwek ta sałatka to bułgarska szopska. Li i tylko 😉
Twarda feta tak samo jak bułgarski ser szopski robiona jest z mleka owczego, warzywa w obu sałatkach dokładnie te same… Państwa bałkańskie mają kilka punktów kulinarnych tak podobnych, że w zasadzie ciężko powiedzieć który z krajów do czego w menu powinien rościć sobie prawa.
Dzien dobry,
czy ktos moze podpowiedziec, czy taka twarda solnakowa feta jest gdzies w powszechnie dostepnych miejscach do nabycia?
Każdy większy market ma w ofercie sery solankowe, nie chce mi się naprawdę wymieniać wszystkich możliwych sieci. W lecie ma go w ofercie nawet Biedronka. W Lidlu jak pamiętam nazywa się “Bałkański”.
Nigdzie w w lokalsowej Grecji nie spotkałem papryki w sałatce. Sugeruje usunąć określenie „oryginalna” i zastąpić go frazą „w moimwydaniu”
Koneserze – żeby się tak górnolotnie nazywać zrób proszę research i wróć z nazwami przynajmniej 5 regionów Grecji w których paprykę do horiatiki się dodaje.
Inaczej jesteś dla mnie tylko typowo polskim, cebulkowym malkontentem-mąciowdą.
Mam ogromną nadzieję że z równą zajadłością komentujesz po pozostałych blogach i tłumaczysz ich autorom jakimi są strasznymi ignorantami ?
Z mojej strony EOT.
Właśnie wróciliśmy z Krety. Prawdziwa grecka sałatka zawiera w składzie ciemne oliwki z pestką, pomidory ze skórką, ogórki, czerwoną cebulę, zieloną paprykę, plaster sera feta na wierzchu. Tylko i wyłącznie na wierzchu dobra grecka oliwa i oregano. Czasami podawano w niej oliwki marynowane w soli, ale oczywiście z pestką w środku!