Karmel. Karmelove. Ciężko go nie kochać. Kiedyś do McDonalda chodziłam tylko po lody z gorącym karmelem. Teraz lody mam w zamrażalce, a solony karmel — robię sama. Naszykujcie łyżeczki. I uzbrójcie się w odrobinę cierpliwości.
Długo bałam się sosu karmelowego. Nie tego, że pójdzie w biodra. Raczej tego, że każda próba jego zrobienia kończyła się niepowodzeniem po całości. Jak nie spalonym garnkiem, to poparzeniem pierwszego stopnia przez opryskanie gorącym cukrem, czy zaschniętych na wieki wieków łyżek upapranych w słodkim ulepie.
Jest milion przepisów na solony karmel i w każdym przeczytacie co innego — a to spryskaj cukier wodą, a to nie spryskuj. Mieszaj, albo lepiej nie mieszaj. Wlej pół szklanki wody, nie wlewaj, gotuj syrop, nie gotuj. Można stracić głowę z taką ilością porad. Tak różnych od siebie.
Dlatego dzisiaj przepis na karmel dla opornych — ja sama byłam w tej kwestii nawet bardziej niż oporna. Zanim zabierzecie się za własny sos — przeczytajcie dokładnie wszystko, co napisałam — zwarci i gotowi unikniecie niemiłych niespodzianek.
Dwie najważniejsze rzeczy — odpowiedni garnek i odpowiednia temperatura. Potrzebujecie małego ale raczej wysokiego garnka lub rondla z grubym dnem i drewnianej łyżki. Cukier będzie się rozpuszczał dość długo — około 15-25 minut i cały czas będzie nabierał wyższej i wyższej temperatury 160-180°C. Cienki garnek, metalowa czy plastikowa łyżka tego nie zniosą. Powyżej tej granicy cieplnej karmel zrobi się gorzki. Niech Was nie kusi żeby próbować go w trakcie robienia! Poparzycie się, i to mocno.
Odważcie cukier, śmietanę i masło. Masło pokrójcie od razu na mniejsze kawałki, a śmietanę podgrzejcie do jak najwyższej temperatury, bez zagotowania jej.
Garnek na karmel musi być suchy i czysty — stawiamy go na małym ogniu. Najmniejszym możliwym. Wysypcie na dno cukier, potrząśnijcie garnkiem żeby cukier równo się rozłożył. I czekajcie. Cukier zacznie się topić po około 10 minutach, zauważycie to na brzegach garnka. Możecie go przemieszać drewnianą łyżką, nie zdejmując z ognia. Przy mieszaniu cukier zbryli się delikatnie ale bez zmartwień — to wszystko się rozpuści. Mieszajcie od dna i boków co jakiś czas i rozkładajcie cukier równo w naczyniu. Gdy się stopi, dajcie mu jakieś 2-3 minuty na ściemnienie — zrobi się smakowicie rudo-kasztanowy.
Zdejmujemy na chwilę z ognia garnek z już skarmelizowanym (zbrązowiałym) cukrem i wrzucamy od razu całe masło.
Uwaga! Mieszamy jednocześnie szybko i ostrożnie, bo karmel po wrzuceniu zimnego masła w szoku temperaturowym zacznie mocno buzować i kipieć, jak mleko.
Kiedy masło dokładnie się rozpuści stawiamy garnek z powrotem na kuchenkę, wlewamy do karmelu zagrzaną śmietankę i mieszamy dalej. Im cieplejsza tym lepiej — mniej będzie buzowała w garnku. Gotujemy razem, stale mieszając, 1-2 minuty. Dosypujemy sól, mieszamy. Zdejmujemy z ognia.
I już. Gotowe. Ale jeszcze nie oblizujcie łyżki, to cholernie gorące. Dajcie mu naturalnie ostygnąć. Gdy osiągnie temperaturę koło 40-50°C można go już przelać do butelki lub słoika. Gotowy przechowujcie w lodówce, wytrzyma i 3 tygodnie.
Ten karmel jest gęsty. Jeśli chcecie, żeby do użycia był bardziej płynny — podgrzejcie butelkę lub słoik w kąpieli wodnej. Jeśli bardziej ciągnący się i smarowny — wystarczy że 10 minut odpocznie na kuchennym blacie. Jeśli chcecie go używać np. do kanapek, można dodać 2 łyżki stołowe masła orzechowego zamiast soli. Albo starte pół tabliczki wybranej czekolady. Dla mnie i bez tego jest po prostu pyszny.
Wersja bardziej lejąca, taka do przechowywania w butelce, powstanie, gdy zamiast 120ml śmietanki użyjecie 200ml. Karmel będzie wtedy jak gęsty syrop, bez ogrzewania po wyjęciu z lodówki zachowa swoją płynną konsystencję.
SKŁADNIKI
- 200g drobnego białego cukru
- 90g masła, pokrojonego na kawałki
- 120ml rzadkiej śmietanki kremówki 30 lub 36%
- 1/2 lub 1 płaska łyżeczka soli (jeśli lubicie mocniej słony, 1 łyżeczka jest idealna)
15 komentarzy na temat “Solony karmel – lekcja dla opornych”
muszę go w końcu zrobić!
Ha ha, Twój nickname zobowiązuje! 😀
Właśnie go zrobiłam, mój karmel zaczął brązowieć po 5min, kiedy reszta cukru się nie rozpuściła-dziwnie, ale wyszedł, chyba smakuje tak jak powinien. Może powinnam od razu zacząć mieszać hmmm grunt, że się udał, bo pierwsza próba zrobienia karmelu skończyła się tym, że w mieszkaniu było pełno dymu (była 2 w nocy), a na patelni zamiast karmelu była śmierdząca smoła ;)))
Po 5 minutach? Wnioskuję albo za duży ogień, albo za cienki garnek – ale grunt że się udało 🙂 Moje pierwsze karmelowe boje to była porażka, także zadymioną kuchnię rozumiem doskonale 😀
Pingback: GLUTEN FREE SERNIK Z SOLONYM KARMELEM NA SPODZIE BROWNIE | DALEKO OD WIATRU
Pingback: JESIENNY SERNIK Z SOLONYM KARMELEM – DALEKO OD WIATRU
Zrobiłam… za słony ?
Ale niech przestygnie dodam go do śmietany z mascarpone i do tortu – może sól nieco się zgubi ?
Och nie! Zastanawiam się jakby go “odsłonić”, ale rzeczywiście chyba tak jak piszesz dodanie go do kremu może jakkolwiek pomóc…
Pierwszy raz w życiu robiłam sama karmel… rewelacyjny przepis , wszystko wyszło super ! Dziękuje !!! ?????
Brawo! 🙂
Cześć, nie rozumiem jednej kwestii. Bo najpierw roztapiamy cukier na `najmniejszym ogniu` a jak dodajemy resztę składników to mamy `zmniejszyć ogień`. Więc jak jest? 🙂
Zaraz to poprawię – garnek można zdjąć z ognia.
MUSZĘ to spróbować zrobić. Ja w McDonaldzie uwielbiałam ich lody z czekoladą. Teraz robię ja sama (masło+mleko+gorzkie kakao+cukierl lub miód) idealne do polania lodów
Ja jestem fanką lodów z karmelem, czekolada to ostatnie co gdziekolwiek i kiedykolwiek zamawiam 😉
Dzięki za przepis 🙂 Jedna uwaga, zamrażaRka !!!, nie zamrażalka.