Znowu muszę zrzucić parę deko… Ulubione spodnie nie wchodzą, a nie zawsze jest mi wygodnie w ultrakobiecych sukienkach. Święta, dużo pracy z początkiem nowego roku i dużo zamawianego online jedzenia zrobiły swoje. Kalafior to cudowny dodatek, który pozwala na sprytne podmiany na talerzu – ten przepis na kalafiora wykorzystuję zamiast zwykłego pszennego kuskusu czy brązowego ryżu. Tajemnicą delikatności i charakteru tego podrobionego do granic kuskusu jest sposób obróbki cieplnej i kompozycja przypraw dodanych do kalafiora. A najlepsze jest to, że taki kuskus z kalafiora świetnie smakuje i na ciepło – jako dodatek do obiadu, jak i na zimno – np. jako podstawa sałatki.
Nie jestem Benjamin’em Button’em – nie robię się młodsza, niestety, ale z każdym mijającym rokiem widzę, z jaką okrutną łatwością robię się szersza. Lubię jeść i gotować, nie należę do ludzi którzy kiedykolwiek powiedzieli „zapomniałem o śniadaniu/obiedzie/kolacji” – wokół jedzenia buduję swój dzień. Jem nie tylko dla zabicia głodu ale i dla samej przyjemności – zapachu, smaku, aromatu, faktury… Ten kuskus z kalafiora ciężko nazwać wyrzeczeniem – jest lekki, puszysty, wyraźnie aromatyczny – smakuje mi nawet lepiej niż klasyczny!
100g kalafiora to tylko 25kcal – 2g białka i niecałe 5g węglowodanów. 300mg potasu, 15mg magnezu, 22mg wapnia, 44mg fosforu i 48mg kwasu askorbinowego, czyli witaminy C. 100g ugotowanego kuskusu to około 112kcal, 3g białka i 24g węglowodanów. Matematyka jest prosta!
Kupujemy ładnego kalafiora – ładnego to znaczy białego/écru (chociaż występują i odmiany różowe, fioletowe, żółte i pomarańczowe, zielone stożkowate Romanesco…), z jasnymi zielonymi liśćmi, zwartego, twardego – jednolitego w kolorze, bez plam i ciemnych przebarwień. Przy takim kalafiorze mamy pewność jego świeżości i tego, że nasze kuchenne starania nie pójdą na marne. Zwiędnięte czy przemrożone (żółte) kalafiory średnio się nadają do jedzenia w formie kuskusu – jeśli już na takiego trafiliście, nada się tylko na zupę.
Kalafiora dokładnie myjemy pod bieżącą wodą z piasku i zabrudzeń. Jeśli boicie się w środku ślimaków, które też bardzo lubią kalafiora – namoczcie go przez 10 minut w zimnej, mocno osolonej lub zakwaszonej cytryną wodzie. Umytego i wysuszonego kalafiora dzielimy na różyczki – pozbawiamy kalafior głąba, a z rozdzielonych różyczek usuwamy twarde końce.
Tak naszykowanego kalafiora wkładamy partiami do miski malaksera z nożami tnącymi lub do blendera kielichowego i siekamy pulsacyjnie na drobniutkie, przypominające kaszkę fragmenty.
Szykujemy szeroki rondel (albo głęboką patelnię) z pokrywką. Do naczynia wlewamy odmierzoną wodę, przykrywamy pokrywą i rozgrzewamy na średniowysokim ogniu – woda musi się zagotować. Wrzucamy posiekanego kalafiora, dokładnie mieszamy, wszystko przykrywamy i dusimy kuskus z kalafiora w wodzie i parze przez 3-4 minuty. W połowie czasu gotowania mieszamy raz i od razu przykrywamy pokrywką.
Gdy kalafior zrobi się na krawędziach odrobinę szklisty, straci lekko na chrupkości, zniknie jego charakterystyczny zapach surowizny i cały mocno się zagrzeje, rozgrzebujemy go pośrodku i wrzucamy w taką studnię masło – rozpuszczamy je, wsypujemy przyprawy i wszystko razem dokładnie mieszamy tak, żeby drobiny kalafiora zalaminowały się w maśle i dodatkach. Ściągamy z ognia, wsypujemy posiekaną natkę pietruszki, jeszcze raz mieszamy i podajemy od razu.
Tak naszykowany kuskus z kalafiora my zjedliśmy do łososia panierowanego w dukkah. Skorzystajcie z TEGO przepisu – pasuje idealnie! Pozostałą połowę kuskusu schłodziłam, dodałam do niej kolejne 4 łyżki posiekanej natki, posiekaną miętę, małą puszkę ciecierzycy, pół długiego ogórka i cytrynowy sos winegret – w sezonie dorzuciłabym też świeże pomidory, w zimie było to bez sensu. Sałatka na drugi dzień na śniadanie lub lunch do pracy gotowa!
Mogłoby się wydawać, że skoro kuskus z kalafiora jest tak prosty, łatwy i przyjemny w obsłudze to tak samo będzie z brokułem – nic bardziej mylnego. Mimo, że te dwa warzywa są bardzo do siebie podobne, brokuł ma dużo drobniejsze i wyraźniejsze zalążnie kwiatowe – są one sypkie, bardzo suche i bardzo małe. Nie zachowają odpowiedniej konsystencji i faktury do wykorzystania jako kuskus, ale można odrobiną (w proporcji 5:1 a nawet 6:1) posiekanego brokułu wzbogacić kuskus zrobiony z kalafiora.
SKŁADNIKI
4 solidne porcje – po około 83 kcal każda- 4g B, 5g W, 4,7g T
- 1 kalafior średniej wielkości – 800g różyczek kalafiora po obraniu i wycięciu głąba
- 60ml wody (4 łyżki stołowe)
- 1 pełna łyżka masła (20-25g)
- 1 pełna łyżeczka nasion kuminu*
- 1 pełna łyżeczka nasion kolendry*
- ½ łyżeczki płatków chili*
- 1 łyżeczka mieszanki przypraw Ras el Hanout albo lekkiego curry
- ½ łyżeczki drobnej soli
- ½ łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu
- 1-2 łyżki drobniutko posiekanej natki pietruszki
- opcjonalnie, ale bardzo dobrze pasuje: garść nasion granatu
*kolendrę, chili i kumin podprażamy razem na suchej patelni do czasu, aż zrobią się mocno pachnące – studzimy lekko i tłuczemy na pył w moździerzu
11 komentarzy na temat “Kuskus z kalafiora – gotowy w 15 minut i fit!”
Wiesz co Karo… w twoim blogu brakuje mi tylko jednego. Nie wiem jak to sie tlumaczy, Nutritinal Value table. Tak jak dopisalas to tego przepisu.
Nie ma na to szans – nie prowadzę bloga dietetycznego, nie mam tez na tyle czasu żeby siedzieć i przy każdym przepisie obliczać te dane. Tak jak zauważyłeś “do tego przepisu” – podaję te wartości tylko przy przepisach z serii fit.
Blog nie musi byc dietetyczny. Fajnie jest dla takich jak ja sobje takie cos poczytac. A co do czasu to rozumiem. Ja lubje sie w to bawic ale to nie dla wszystkich.
Tomek, u Was w USA to bardzo modne, u nas raz że jakoś się nie przyjęło a dwa – w ręcznym wydaniu zajmuje trochę czasu 🙂
Hej, nie posiadam blendera i przez jakiś czas muszę się bez niego obejść. Myślisz, że przepis wyjdzie, jeżeli kalafiora zetrę na ręcznej tarce?
Wyjdzie – spróbuj tej o dużych oczkach 🙂
Witam!
W przepisie jest mała nieścisłość…gotujesz..po czym jest akapit bez żadnego przejścia na patelnie… z “kominem” Można prosić o sprecyzowanie co się dzieje po ugotowaniu…Przepis już podbił moje serce…zaczynam przygodę z kalafiorowym kuskusem…Pozdrawiam
Powinnam zamiast “patelnia” napisać “rondel” – co zaraz zrobię. Wszystko jest przygotowane w jednym naczyniu 🙂
Szybki, aromatyczny i lekki dodatek do miesa. Dla mnie bomba!
Mam posadzone swoje kalafiorki. Ciekawe, czy się udadzą (bo to pierwszy raz). jeśli tak – na pewno zrobię tę pyszność, tym bardziej, że tak pięknie to opisałaś 🙂
Marzyniu, cichutko zazdroszczę bo moją rozsadę kapustnych jako jedyną zeżarła choroba. Czekam zatem na info jak tam Twoja uprawa i oczywiście – czy smakowało! :)(my aktualnie zażeramy się groszkiem cukrowym, gdybym napisała “zajadamy” to byłaby ściema 😉 )