Cudowne jedzenie. Proste i niewyszukane składniki, minimum wysiłku a smak jest nie do podrobienia! Ten gulasz niewiele ma w sobie z polskiego kapuśniaku – jest tylko odrobinę i bardzo przyjemnie kwaskowy nienachalną cierpkością winnego octu, który zaokrągla tłustość kiełbasy i charakterystyczny smak lagera. Lekko kwaskowy, lekko słodki i przy tym delikatnie pikantny, przyjemnie rozgrzewa. Gulasz w bawarskim stylu jest wprost stworzony na wczesną jesień. Karmi nie tylko ciało, ale i duszę. Jest pyszny zaraz po zrobieniu – ale na drugi dzień to już czysta kapuściano-kiełbasiana poezja…
Gulasz najwygodniej robić w dużym rondlu do którego zmieszczą się wszystkie składniki. Jeśli tak dużego rondla nie macie na wyposażeniu kuchni, zacznijcie przygotowanie na patelni, a skończcie w garnku – do duszenia i gotowana będzie potrzebne przykrycie.
W rondlu rozgrzewamy olej lub oliwę. Na gorący tłuszcz wkładamy kiełbasę pokrojoną na cienkie (3-4mm) plasterki. Rumienimy kiełbasę i mocno karmelizujemy przez około 8-10 minut – powinno się z niej wytopić trochę tłuszczu, a jej ciemny kolor nada kolor całemu gulaszowi. Co jakiś czas mieszamy kiełbasę podczas smażenia żeby równomiernie się rumieniła.
Do zrumienionej kiełbasy dodajemy pokrojone w półplasterki cebule – dokładnie mieszamy całą zawartość rondla i czekamy, aż cebula się zeszkli i odrobinę zmięknie. W tym czasie kapustę pozbawiamy wierzchnich, porwanych i obtłuczonych liści, a następnie kroimy ją w cienkie, około 3mm paseczki – ręcznie ostrym nożem albo na mandolinie.
Wrzucamy kapustę do rondla, wszystko dokładnie mieszamy, zmniejszamy płomień do niskiego i przykrywamy garnek pokrywką. Dusimy kapustę z dodatkami przez około 7-8 minut, co jakiś czas mieszając – kapusta powinna zmięknąć i odrobinę zmniejszyć swoją objętość.
Zdejmujemy przykrycie, przeciskamy przez praskę trzy ząbki czosnku, mieszamy. Dodajemy liście laurowe, jałowiec i ziele angielskie. W moździerzu ucieramy razem kminek i czarny pieprz, wsypujemy do rondla. Wlewamy piwo i zagotowujemy – gotujemy na małym ogniu, bez przykrycia, do momentu aż połowa piwa odparuje.
W tym czasie obieramy ziemniaki i kroimy je w dużą kostkę, sporo większą niż do zupy i podgrzewamy rosół. Kiedy w rondlu zostanie połowa piwa wlewamy gorący rosół, wkładamy pokrojone ziemniaki i dodajemy pół łyżeczki soli.
Wszystko dokładnie mieszamy tak, żeby ziemniaki były całkowicie zanurzone w płynie i przestawiamy garnek na mały ogień. Przykrywamy pokrywką –nie do końca szczelnie – i gotujemy na małym ogniu, tak by płyn tylko lekko mrugał – do miękkości ziemniaków, przez około 30-35 minut.
Próbujemy czy ziemniak już miękkie i czy wywaru nie trzeba dosolić– jeśli tak, dodajemy sól do smaku. Wlewamy do rondla ocet z białego wina i dokładnie mieszamy. Gulasz podajemy gorący, posypany drobniutko posiekaną natką pietruszki, razem z porcją ciemnego, żytniego pieczywa do zagryzania. Piwo na popicie absolutnie nie powinno zaszkodzić! ?
SKŁADNIKI
4 duże lub 6 mniejszych porcji
- 500g jak najlepszej wieprzowej, wędzonej kiełbasy (śląskiej)
- 700g białej kapusty (waga po oczyszczeniu)
- 400-500g ziemniaków typu B (waga po obraniu, a więcej o typach ziemniaków pisałam TUTAJ)
- 250g cebuli żółtej
- 3 duże ząbki czosnku
- 700ml dobrego, esencjonalnego rosołu wołowo-drobiowego*
- 250g klasycznego piwa typu lager
- 1 łyżeczka czarnego pieprzu ziarnistego
- 1 łyżeczka kminku
- 2 liście laurowe
- 8 kulek jałowca
- 6 ziaren ziela angielskiego
- ½ łyżeczki soli
- 2 łyżki oleju rzepakowego albo oliwy
- 2 łyżki octu z białego wina (koniecznie!)
- natka pietruszki
- ciemne żytnie pieczywo do podania
*Korzystam zamiennie z różnych kostek – Alce Nero, BIO Oaza, EkoWital, enerBio, albo na Natur Compagnie.