Sandwich z wołowiną i sosem z niebieskiego sera

Ta kanapka spokojnie zaspokoi duży, obiadowy głód. To inny, nowy sposób na wykorzystanie pysznego, wołowego steka. Wysmażony w najlepszy możliwy dla wołowiny sposób – czyli medium rare – na tej kanapce jest gwiazdą pierwszej jasności. A sos i żurawina to idealny akompaniament.

Ser z niebieską pleśnią kruszymy (lub drobno kroimy) i wrzucamy do rondelka. Dodajemy do niego 2 łyżki mleka, przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku i łyżkę masła. Rozpuszczamy na małym ogniu, mieszając co jakiś czas. Gdy ser zacznie się gotować, wsypujemy posiekaną natkę pietruszki. Mocno pieprzymy, dokładnie razem mieszamy. Przykrywamy rondelek i zostawiamy sos w cieple.

Steki osuszamy, osuszone z obu stron nacieramy przyprawą. Przyprawa ma w składzie sól – wyciągnie z mięsa wodę, ale bez obawy – stek nie będzie suchy. Na patelni o grubym dnie rozpuszczamy łyżeczkę masła. Na mocno rozgrzany tłuszcz wykładamy steki i smażymy je do stanu medium rare. Przez użycie przyprawy i niewielkiej ilości tłuszczu do smażenia na stekach wytworzy się charakterystyczna, lekko chrupiąca skórka. Steki odkładamy na deskę żeby odpoczęły minimum 4 minuty, następnie ostrym nożem kroimy je w cienkie plastry.

Pozbywamy się piętek z bułek, bułki kroimy wzdłuż na połowy. Smarujemy miąższ przekrojonych bułek oliwą z oliwek przy użyciu pędzelka lub kropimy, a następnie wstawiamy bułki do opiekacza (u mnie to grill do panini). Opiekamy do zrumienienia.

Między połówki bułki dzielimy po równo ciepły sos z niebieskiego sera, lekko go rozsmarowujemy. Robimy kleksy z żurawiny, rozkładamy plastry wołowego steku. Całość posypujemy odrobiną posiekanej drobno pietruszki i polewamy niewielką ilością sosu balsamicznego.

Gdybym miała food trucka, ta kanapka sprzedawałaby się jak przysłowiowe „ciepłe bułeczki”. Ma wszystko – idealnie wysmażonego kruchego steka, tłusty, mocny w smaku sos. I ogromną zaletę – możecie ją sami zrobić. W kuchni. W domu. No, to do roboty!  😀