Syrniki to bardzo sycące rosyjskie placki z dosłownie kilku składników – świeżego twarogu, jajek i odrobiny mąki. Najczęściej podaje się je tak samo jak pancakes – na słodko, z sezonowymi owocami, dżemem, powidłami, słodką śmietanką, owocowym sosem, waniliowym kremem. Ja zrobiłam syrnikowy przegląd lodówki – świeży wiosenny szczypior i swojski wędzony boczek pasowały!
Chciałam zrobić słodki obiad ale okazało się, że nie ma na niego chętnych 😉 Cóż, przyszło mi obrócić słodkie placuszki w wariant bardziej wytrawny, bo podstawowego konceptu nie zmieniłam – miało być szybko, zdrowo i jak zawsze smacznie. Uprzedzając pytania – smak nie jest podobny do nadzienia z ruskich pierogów – w tych plackach jest sam twaróg, jajka i naprawdę niewiele mąki – są mięciutkie, delikatne i bardzo świeże.
Na syrniki nadaje się każdy twarogowy ser – i chudy, i półtłusty, i tłusty. Nie nada się za to smarowny kanapkowy tłusty twarożek ani ricotta – oba tutaj wymagałaby dodania zbyt dużej ilości mąki. A im mniej mąki tym syrniki lepsze – bardziej miękkie i puszyste, wyraźnie serowe.
Twaróg wrzucamy do dużej miski i bardzo dokładnie kruszymy go widelcem – ja wzięłam w sklepie twaróg chudy, pokruszył się bardzo szybko ale nie był suchy. Ważne jest żeby ser tak rozdrobnić, by grudki były jak najdrobniejsze. Szczypiorek drobno siekamy. I tak samo siekamy albo przepuszczamy przez maszynkę do mięsa wędzony na gorąco boczek. Im będzie drobniejszy tym lepiej – to nie skwarki, masa musi być zwarta, zbyt duże kawałki mogłyby sprawić że syrniki się porozpadają.
Do twarogu wbijamy jedno jajko, wrzucamy sól i pieprz. Dokładnie mieszamy razem widelcem. Dodajemy drugie jajko, wrzucamy posiekany boczek i szczypior. Mieszamy dokładnie widelcem. Pora na mąkę – dodajcie najpierw połowę porcji i dokładnie wmieszajcie widelcem w masę – weźcie w dłoń porcję ciasta i sprawdźcie, czy się ze sobą lepi i da formować. Jeśli nie, dodajecie więcej, znowu wmieszajcie widelcem i jeszcze raz spróbujcie.
To ciasto trzeba wyczuć – ma się lepić ze sobą, musi być wilgotne ale nie może być mokre. W zależności od tego jakiego twarogu użyliście i jak bardzo jest wilgotny – może być potrzebne więcej mąki. U mnie nie zeszło ½ szklanki, została ponad łyżka a ciasto już ładnie się lepiło. Szykujemy sobie dużą deskę albo dwie, posypujemy je lekko mąką. Mąkę wsypujemy też do głębokiej miseczki – będziemy w niej otaczać gotowe syrniki.
Tak jak w kluskach leniwych, śląskich i kopytkach – to ciasto nie lubi masowania, dotykania i pieszczenia. Całe mieszamy przy użyciu widelca a formujemy w dłoniach szybko. Mnie najszybciej idzie z gałkownicą do lodów – odmierzam nią identyczne, równe porcje.
Gotową porcję szybko w dłoniach lekko ugniatamy formujemy w kulę, wrzucamy do miski z mąką, lekko spłaszczamy, przewracamy na drugą stronę. Wyjmujemy i na płaskiej dłoni otrzepujemy z nadmiaru mąki lekko w placek klepiąc i jednocześnie bardziej go spłaszczając – powinien mieć z 1,5cm wysokości. Gotowy odkładamy na deskę i pracujemy nad następnym.
Syrniki nie mogą długo leżeć bo miękną i wilgotnieją – mąka ma je zlepić, zamknąć i utworzyć z wierzchu skorupkę. Na patelnie wlewamy 3mm warstwę oleju i rozgrzewamy go szybko na dużym ogniu. Na rozgrzany tłuszcz od razu partiami wkładamy syrniki, ogień zmniejszamy do średniego lub niskiego i smażymy syrniki z obu stron do zrumienienia, około 5-6 minut na stronę.
Gorące syrniki odkładamy na moment na papierowy ręcznik do odsączenia z nadmiaru tłuszczu i podajemy od razu. Do tych będzie pasować każda świeża wiosenna i letnia surówka, mizeria, świeże pomidory, sałata ze śmietaną, szczypior, kefir.
SKŁADNIKI na 10 sztuk
- 500g białego sera twarogowego
- 2 jajka M
- 100g boczku wędzonego na gorąco, w kawałku
- ½ solidnego pęczka szczypioru z dymki
- ½ szklanki mąki pszennej typ 500-550-650 + mąka do obtoczenia i posypania deski
- ½ łyżeczki soli
- 1 płaska łyżeczka mielonego pieprzu
- olej rzepakowy do smażenia