Mogłabym mieszkać we Włoszech, Hiszpanii, Chorwacji lub w Portugalii. Ryby uwielbiam pasjami. Mając na wyciągnięcie ręki targi rybne byłabym też w stanie całkowicie zrezygnować z mięsa i wcześnie wstawać, żeby zdążyć kupić jak najświeższe, prosto z kutra. Ultraświeże, błyszczące, pachnące ryby i owoce morza… Za każdym razem do naszykowania inaczej, za każdym razem – tak samo pyszne.
Wiecie sami, że u nas przeróżnie jest z ich dostępnością a wiele sklepów ‘nagina’ ich świeżość i nierzadko pod etykietką „świeża ryba” kryje się ryba „świeżo odmrożona” – ale szydło wychodzi z tacki dopiero w domu, po zakupie, gdy już wszystko elegancko naszykujecie, a ostatnim elementem przepisu jest położenie ryby na patelni.
Niejednokrotnie dałam się tak naciąć na świeżych filetach rybnych z Biedronki. Mam tu na myśli ryby o jasnym mięsie- sandacza, dorsza, a nawet filety z pstrąga. O ile do ryb sprzedawanych w Biedronce w postaci patroszonej nic nie mam, o tyle filetów już po prostu nie kupię, tym bardziej, że nie są rozdawane za darmo. Zostałam przy całych rybach – pstrągach, labraksach i właśnie doradach, które u nas w domu zajmują podium w kategorii „ulubione”.
Z połowy cytryny odcinamy gruby plasterek, zostawiamy go do wnętrza ryb. Resztę cytryny wyciskamy, a sok (około 1,5 łyżki) mieszamy z oliwą z oliwek. Solimy, pieprzymy, dodajemy do niego posiekany drobno rozmaryn. Ząbki czosnku obieramy i bardzo drobno siekamy. Dodajemy je do oliwy z sokiem i przyprawami.
Ryby myjemy, szczególną uwagę zwracając na wnętrze ryby, osuszamy papierowymi ręcznikami. Każdą doradę ostrym nożem nacinamy do kręgosłupa – to sprawi, że ryba będzie się piec równomiernie, niezależnie od grubości mięsa. Smarujemy skórkę oliwno-cytrynową mieszanką, dodatkowo z wierzchu ryby lekko solimy i pieprzymy. Do środka wkładamy po dwie gałązki kopru i pietruszki, po pół plasterka cytryny. Ryby odstawiamy, chwilkę się zamarynują.
Ziemniaki myjemy, zostawiamy je w mundurkach Gotujemy w osolonej wodzie do miękkości. Odcedzamy i rozcinamy je na pół. Dno blachy do pieczenia smarujemy oliwno-cytrynową mieszanką, rozkładamy przepołowione ziemniaki rozcięciem/miąższem do dołu. Na ziemniakach układamy ryby. Piekarnik rozgrzewamy do 170⁰C z termoobiegiem.
Pomidorki koktajlowe myjemy, nacinamy płytko od góry na krzyż, zamaczamy w oliwno-cytrynowej mieszance i rozkładamy między ziemniakami. Wszystko skrapiamy pozostałą oliwą z sokiem i ziołami, wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 35 do 40 minut (przy większych rybach przedłużcie odpowiednio ten czas).
Samemu posiłkowi niczego więcej już nie potrzeba – jest kompletny. Ale miłym akompaniamentem będzie kieliszek białego wina lub gruszkowego cydru.
SKŁADNIKI
- 2 świeże dorady o wadze 250-350g
- 400g młodych, małych ziemniaków
- ½ dużej cytryny
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- 5 ząbków czosnku
- 4 gałązki kopru
- 4 gałązki pietruszki
- listki oskubane z dużej gałązki rozmarynu
- 10-12 pomidorków koktajlowych
- sól
- pieprz
3 komentarzy na temat “Dorada pieczona na młodych ziemniakach, z pomidorami, cytryną i rozmarynem”
Wygląda apetycznie 🙂 Piękne zdjęcia! 🙂
I wygląda, i smakuje obłędnie. Ryba to dla mnie taki samograj do zdjęć – spróbuj tak przygotowanej koniecznie 🙂
uwielbiam ryby z pieca przygotowane właśnie w taki sposób 🙂