Dobre kokosanki to nie są ciastka suche jak przysłowiowy wiór. Z wierzchu powinny być chrupiące, w środku – wilgotne i pyszne. Sekretem takich ciastek są odpowiednie proporcje składników, wysokość pojedynczych ciasteczek i czas ich pieczenia. Spróbujcie!
Makaroniki to nie tylko słodkie kolorowe ciasteczka przełożone fikuśnymi masami. Makaronik to ogólnie przyjęty termin określający ciasteczka powstałe na bazie ubitych białek i cukru, czyli masy bezowej. Kokosanki to masa bezowa i kokosowe wiórki. Zrobicie je szybko i prosto – pod warunkiem świadomości składników, których używamy.
Rozgrzewamy piekarnik do 165-170⁰C, grzanie góra dół, bez termoobiegu. Blachę do pieczenia wykładamy papierem. Dwa białka – wyjęte z lodówki, odmrożone lub świeże – ubijamy z solą na sztywno, do momentu ‘soft peaks’ czyli do chwili, gdy na szczytach ubijaczki zaczną się formować miękkie wierzchołki piany. Dalej ubijając dodajemy po 1/3 porcji cukru, ubijamy do całkowitego wymieszania, dodajemy kolejną, ubijamy, dodajemy ostatnią – ubijamy. Wsypujemy do piany bezowej wiórki kokosowe, mąkę, wlewamy wybrany aromat i mieszamy.
I teraz najważniejsze – dalej postępujemy z masą dwojako, w zależności od tego jak świeże są Wasze wiórki. Im świeższe wiórki – tym bardziej są wilgotne, szybciej się zlepią ze sobą i z masą. Wyrabiamy masę żeby była spójna – to wszystko, na tym koniec.
Jeśli wiórki są starsze, suche, będą lekkie i objętościowo też wyjdzie ich więcej – może się okazać że dwa białka masie bezowej to za mało i trzeba dodać do nich jeszcze jedno białko żeby dobrze się zlepiły. Trzecie białko po prostu do masy wlewamy, nie trzeba go osobno ubijać, a po dodaniu dokładnie wrabiamy je w masę.
Sekretem kokosanek jest konsystencja – masa nie musi być napowietrzona, nie musi być lekka – musi być zbita i wilgotna. Wszystko razem trzeba dokładnie wymieszać.
Gotową masę kokosową rozkładamy w małych odstępach na blasze. Ja Wymierzyłam odpowiednie, równe porcje małą gałkownicą do lodów, można to zrobić ręcznie lub dowolnym innym narzędziem – byleby ciastka były odpowiednio wysokie. Ich wysokość gwarantuje, że nie będą suche w środku.
Blachę wstawiamy na środkowy poziom rozgrzanego piekarnika i pieczemy ciastka 16-20 minut w zależności od wielkości – powinny się od spodu widocznie lekko zarumienić. Zbyt długie pieczenie je wysuszy – kontrolujcie jak mają się Wasze kokosanki w piecu i czy czasem już nie pora by je wyjąć.
Gotowe upieczone ciasteczka studzimy na kratce, żeby wilgoć szybko z nich odparowała. Z wierzchu można polać je rozpuszczoną czekoladą i ozdobić płatkami migdałowymi i wiórkami czekolady – nabiorą bardziej eleganckiego charakteru.
SKŁADNIKI
- 250g wiórek kokosowych
- 2 /+ 1 na zapas/ białka jajek M
- 100-130g drobnego białego cukru
- 2 pełne łyżki (z lekkim czubkiem) dowolnej mąki – pszennej, kokosowej, ryżowej
- 1/4 łyżeczki soli
- ½ łyżeczki aromatu waniliowego lub migdałowego
DO DEKORACJI
- 2/3 tabliczki czekolady, rozpuszczonej
- płatki migdałowe
- płatki czekoladowe
16 komentarzy na temat “Kokosanki – makaroniki kokosowe”
Kokos pochłaniamy niemal w każdej postaci, a takie kokosanki to już w ogóle.. 😉
Właśnie znalazłam ten przepis i bardzo mi się podoba (także dekoracja) – zastanawiam się tylko czy mogę dokonać dwóch zmian. Zamiast suchego kokosa wykorzystać pulpę która została mi po zrobieniu mleka kokosowego, i czy zamiast białek mogę wykorzystać w domu zalegającą aquafabę – w końcu piana pianie równa 😉
Piana niestety w żaden sposób pianie nie równa. Na oba pytania odpowiedź brzmi NIE. Pulpa kokosowa jest za bardzo wilgotna i po moczeniu jej w wodzie wyciągnęłaś z niej kupę smaku robiąc “mleko”. A aquafaba jest za mało stabilna i za rzadka do robienia kokosanek- taka mieszanka po prostu Ci się rozleje po blasze, zamiast wysokich wilgotnych ciastek wyjdą kleksy bo się rozpłynie, albo nie zlepi kokosa w ogóle. Nie znam żadnego przepisu na wegańskie kokosanki z aquafabą -ona nie ma tak lepiących właściwości jak piana z białek a kokos z kolei to jeden z najbardziej higroskopijnych składników.
Dzieki za odpowiedz! W takim razie aquafabe i pulpe wykorzystam do innych celow a te kokosanki zrobie bez kombinowania wg Twojego przepisu dzisiaj na urodziny kolezanki 🙂 🙂
Trzymam kciuki – niech wyjdą jak trzeba, udanej imprezy! 🙂
Zrobiłam i sa dobre w smaku. Jedynie dałam termoobieg bo nie doczytalam i wyszły za suche.
Nastepnym razem będą idealne
Uwielbiam fotografie z kotem na Pani blogu (pozostałe też, oczywiście), ale te, na których kot wkłada łapę do naczyń są genialne! Serdeczne pozdrowienia dla zwierzęcia! Niech żyje długo i szczęśliwie, a futro niechaj mu błyszczy…! 🙂
Panie Marku – zwierzę pozdrowione, pogłaskane i ucałowane (to nasz młodszy, adoptowany 2 lata temu ze schroniska Charlie, moja osobista przylepa i maskotka do snu) a jeśli jakimś trafem ominął Pan na blogu naszego starszego rezydenta, hrabiego Puszkina można go podziwiać TU i TU 😉 To jest kot który absolutnie nie tknie wędliny za mniej niż 25zł/kg i nie zje nieprzyprawionego tatara – ulubione jego jedzenie – oliwki, żur z chrzanem, ogórkowa i chleb razowy na zakwasie. Takie cuda! 😀 Młody niestety nie ma tak wyrobionego gustu, jest tylko modelem i testerem mąki, ot, któreś wcielenie dobrego piekarza! 😉
Tak sie wlasnie zastanawialam, gdzie ten drugi czarny kot, bo Charliego-Rudzielca , widze na wielu zdjeciach, jak wsadza nos w gary 😉 W Puszkina zylach plynie chyba domieszka “perskiej” krwi? Przepraszam, za ten niezbyt merytoryczny komentarz. Odnosnie kokosanek na pewno sie skusze, bo wygladaja cudnie, ale poki co, w piekarniku dochodza pierwsze w moim zyciu bezy. Tak sie fajnie zlozylo, ze zostala woda z ciecierzycy (na obiad byla chrupiaca salatka 🙂 ,a skonczyly sie jajka i prosze! Karo, Twoj blog to skarbiec inspiracji!
Matka Puszkina, pieszczotliwie nazywana flanelą, była pół-persicą. Kiedy ktoś pyta jakiej rasy jest Pu to mówię że to rasa “pampers” – bo jakoś ćwierćpers brzmi jak ćwierćmózg, a Pu ma naprawdę inteligencję, spryt i maniery lepsze od 5 letniego dziecka 😉
Makaroniki zrób koniecznie, i koniecznie takie wysokie, zostają pysznie wilgotne – to chyba jedne z moich ulubionych słodyczy! 🙂
Witam serdecznie zamiast białego cukru może być ksylitol ?
Nie – bo bazą tych ciastek jest KLASYCZNA MASA BEZOWA, a jej się na żadnych zamiennikach nie robi.
Witam serdecznie zamiast białego cukru może być ksylitol ?
Ja robię na ksylitolu i wychodzą super 🙂
Nie uznaję w kuchni takiego zamiennika – nic innego z taką mocą jak ksylitol nie wywołuje wzdęć i gazów. Bez na ksylitolu dosłownie nie trawię 😉
Pycha. Szybciutko się robią i w smaku – cudne. Trochę się bałam – miałam wiórki z Lidla tak suche i pozbawione smaku, że poleciałam po drugą paczkę, termin pół roku dłuższy, ale ten sam problem, czyli – nie polecam. Na szczęście aromat waniliowy podkręcił smak, więc mimo moich obaw nie jest źle. Następnym razem złapię inną firmę, mam nadzieję, że będzie wszystko i niebo lepsze. Pozdrawiam!