Muszę mieć melodię na pieczenie ciasteczek. Albo jak mówi młodzież „fazę”. Nie lubię tych drobnych, takich na jednego kęsa, wolę od razu coś większego, z przytupem. I takie są te słoneczne, cytrynowe ciastka – z podwójną przyjemnością jedzenia – z wierzchu chrupkie – w środku mięciutkie. Do szklanki zimnego mleka – w sam raz!
Szykujemy sobie papier do pieczenia, odważamy wszystkie składniki. Piekarnik powoli rozgrzewamy do 180⁰C. Bardzo miękkie masło ucieramy razem z cukrem i skórką startą z cytryny na biało, na puszystą masę – w misie robota planetarnego na wysokiej prędkości lub tradycyjnym ręcznym mikserem. Wbijamy całe jajko i dodajemy jedno żółtko. Bardzo dokładnie wmiksowujemy w masę maślaną. Do masy dalej na wysokich obrotach dodajemy sok z cytryny, ekstrakt waniliowy i barwnik – jeśli go używamy. Wystarczy barwnika dosłownie ‘na koniec noża’.
Zmniejszamy obroty. Mąkę przesiewamy i mieszamy z solą i proszkiem do pieczenia, na niskich obrotach, sypiąc po trochę, dodajemy ją do masy. Cukier puder przekładamy do małej, głębokiej miseczki.
Nabieramy łyżeczką porcje ciasta i toczymy z nich kulki wielkości orzecha włoskiego. Każdą kulkę dokładnie i z każdej strony otaczamy grubo w cukrze pudrze. Rozkładamy na blasze, na papierze do pieczenia po 6-8 kulek, w zależności od wielkości blachy – ile Wam się zmieści – zachowując jednocześnie między kulkami spore odstępy po 6-8cm – ciastka się rozpłyną.
Wypukłą stroną łyżeczki lekko zgniatamy kulki z wierzchu i wstawiamy ciastka na środkowa półkę rozgrzanego piekarnika. Każda partię pieczemy 13-14 minut. Zdejmujemy łopatką z papieru na kratkę i zostawiamy do ostudzenia.
Ciastka po upieczeniu są miękkie, gdy wystygną z wierzchu robią się chrupiące i kruche – w środku zostają mięciutkie, mocno żółte i bardzo, bardzo cytrynowe. Można przechowywać je w szczelnym słoiku/puszce bez dostępu powietrza przez 3 tygodnie. Ale idę o zakład, że u nikogo z Was aż tyle nie poleżą
SKŁADNIKI na 26 sztuk, około 7-8cm średnicy
- 250g mąki pszennej typ 500 lub 550
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- ½ łyżeczki drobnej soli
- 140g miękkiego, smarownego masła 82% tłuszczu
- 200g drobnego cukru białego
- 1 cytryna – cała skórka starta
- 2 pełne łyżki soku wyciśniętego z cytryny
- 1 jako L
- 1 żółtko jajka L
- ½ łyżeczki ekstraktu wanilii
- 2/3 szklanki cukru pudru
- opcjonalnie: żółty barwnik spożywczy w proszku
5 komentarzy na temat “Ciastka cytrynowe. Baaardzo cytrynowe”
jedne z najlepszych jakie jadłam, właśnie próbuje bo mnie naszła ochota na coś dobrego. polecam!!!
Upiekłam. Nie wyszło mi za dużo, bo połowę zjadłam sprawdzając czy lepsze są z brązowym spodem i jasną górą, czy całe równomiernie przyrumienione. Ciągle nie mam pewności. Boję się, że na święta nic nie zostanie.
Oj tak, ciężko się patrzy jak te ciasta tak sobie leżą… 😉 Wesołych świąt! 🙂
Hej, jakiego ekstraktu używałaś? Ja dałam wanilinowy na spirytusie bo tylko taki znalazłam w sklepie. Wyszły fajne, ale strasznie strasznie słodkie. Czy z mniejszą ilością cukru też się udadzą?
Nie robiłam ich z mniejszą ilością cukru, musiałabyś spróbować ale masło pewnie się wtedy już tak dobrze nie ubije. Ekstraktu używam z Nielsen Massey, aromatu z Wiltona. Oba bardzo lubię 🙂