15 stron Worda nie tak łatwo wcisnąć do jednego posta – nie dość, że to karkołomne zajęcie obawiam się, że przy takim natłoku zdjęć szybko byście się zniechęcili i zanudzili. Oto kolejna część pomidorowych opisów (pierwsza znajduje się TUTAJ) , krótki film i subiektywny ranking sezonu 2020 na koniec – zapraszam na drugą, wcale nie gorszą część tegorocznego podsumowania. Już się powoli martwię jak ja dam radę w sezonie 2021 z 50 odmianami… ?
Numery przy nazwach to moja własna numeracja wg listy posiadanych (już 150 kilku) odmian. Po nazwie pomidora podaję kraj pochodzenia odmiany, przewidywany czas od wysadzenia do plonowania, przewidywany wzrost a także skrót w zależności od proponowanego miejsca uprawy: D – donica, G – grunt, T – tunel/szklarnia. Pomidorów stricte gruntowych nie uprawiamy pod osłonami bo będą miały problemy z wiązaniem. Ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby uprawiać je w donicy, a nie w gruncie. Przy pomidorach pochodzących z USA a wymagających cieplejszego klimatu podaję dodatkowo miejsce „narodzin” odmiany – Kalifornia.
47 Black from Tula – UA/RU, 85, 180, G, T
Pomidor Ukraińskiego pochodzenia z dziwną historią w tle, opisany bardzo lakonicznie przez dr Carolyn Male na stronach książki „100 Heirloom tomatoes for the American Garden” – czemu ukraiński pomidor nosi nazwę rosyjskiego miasta przemysłowego? Amerykańskiej organizacji Seed Savers Exchange pierwszy raz przedstawiony i podarowany w 1996 przez Marinę Danilenko, prywatną sprzedawczynię nasion z Moskwy. W kolekcji Seed Savers Black From Tula oznaczony jest jako Pomidor 2911.
Piękny, mocny krzak o regularnych, sztywnych liściach. Naprawdę urodziwa roślina na którą bardzo dobrze się patrzy. Żadne choroby się jej nie imały!
Opisywany jako późna odmiana dojrzał wcześniej niż niektóre odmiany wczesne. Owoce ciemne, brązowe, z lekko karbowanymi zielonkawymi ramionami, o wadze 200-400g. Rosła i kwitła bez problemu, grona zawiązywała od samego parteru a jej owoce przyrastały bardzo regularnie i były wyrównane.
Bardzo dymny w zapachu, słodko-winny, pikantny smak, z minimalną nutą octowej, wytrawnej kwasowości na koniec. Chyba najsłodszy z czarnych pomidorów jakie do tej pory jadłam. Bardzo soczysty i mięsisty, czarny koń tegorocznej stawki – zdecydowanie przepyszny i bezproblemowy! Zerwałam 4,035g z krzaczka.
49 Blue Zebra
(edycja 25.10.2020- odkryłam co to za odmiana!)
Po przekrojeniu ma czerwony miąższ i zielony żel. Długie grona zbierają na grubych szypułkach po 8-12 owoców a sama roślina dorosła maksymalnie do ok. 160cm. Antocyjanowe przebarwienia pojawiają się już na etapie sadzonek, w dorosłej roślinie pozostają widoczne na krańcach liści i na szypułkach owoców. Kwiat o ośmiu płatkach. Owoce mają bardzo charakterystyczne zabarwienie – na dojrzałej bursztynowej skórce od góry występuje bordowy rumieniec i bordowe lekkie prążki wyglądające jak pociągnięcia suchym pędzlem,, od dołu owocu – tylko i wyłącznie zielone, zdecydowanie grubsze prążkowanie, które niezmiennie pozostaje zielone również na w pełni dojrzałych owocach.
Najsłodsza z „zebr” jakich było mi dane spróbować – winna, zdecydowana, o smaku ciemnych odmian, bardzo aromatyczna i soczysta. Sama przyjemność, idealna na sałatki, a ze względu na swój fantastyczny mocny kolor – super sprawdzi się do marynowania w całości.
50 Brad’s Atomic Grape – USA, Kalifornia, 75, 200, G, T
Kolejny Kalifornijczyk Brad’a Gates’a, wprowadzony do obrotu w 2017. Generatywny, wiotki krzak z delikatnymi liśćmi. Owoce wielokolorowe, najczęściej o jajowatym kształcie ale czasami zdarzają się i takie z lekkim dzióbkiem; psychodelicznie prążkowane w kilku odcieniach czerni, fioletu, brązu, zieleni i pomarańczy zebrane są w długich, mocno rozbudowanych gronach.
Co dalej w opisie stworzonym przez Brada? Grubsza niepękająca skórka i mocne trzymanie się kiści. Pomidor był stworzony z myślą o rynku komercyjnym, czyli o dobrym przechowywaniu i bezpiecznym przewożeniu. W roku ogłoszenie nowej odmiany Brad’s Atomic Grape zwinęło nagrodę Best In Show na National Heirloom Expo w Santa Rosa, CA.
Wrocławski czerwiec potraktował chyba jak kalifornijski marzec – do 10 lipca zero owoców i bardzo nikłe kwitnienie, po 22 lipca zawiązał całe 2 owoce, powyżej połowy swojej wysokości. Tak naprawdę budować grona zaczął dopiero na początku sierpnia – okrutnie wolno! Do 30 sierpnia nie dojrzał żaden pomidor na krzaku. Pierwsze dojrzałe owoce zerwałam po 5 września.
Zielono-czerwony w środku kiedy dojrzały, bardzo słodki, bardzo soczysty i z czymś, czego ja bardzo w pomidorach nie lubię – z okrutnie grubą skórką. Budową gron i aromatem rzeczywiście przypomina winogrona. Podsumowując – bardzo dobra, deserowa koktajlówka, ale tylko w cieple i pełnym słońcu.
51 Bubble Gum Dwarf – USA, 70, 100-120, D, G, T
Krzyżówka Red House Free Standing, odpornego na pękanie i bardzo produktywnego sztywnołodygowego pomidora i odmiany Stump of the World, dużego, soczystego amerykańskiego befsztyka. Rósł super od samego początku. Czerwiec mu nie zaszkodził – pod koniec miesiąca świetnie kwitł i wiązał od dołu. Cały oblepiony owocami i stale kwitnący, naprawdę bardzo plenny, od 4 do 7 owoców w gronie, po 120-200g.
Obie odmiany rodzicielskie chwalone są za super smak, ale ich mieszanka w postaci tego konkretnego dwarfa… Słodko-kwaśny smak bez mocnego aromatu i żadnej wyraźniej nuty, soczysty. Ot, pomidor. Klasyka dla pomidorowych purystów, dla mnie smakiem absolutnie się nie wyróżnia. Na tle np. Betaluxa nie boję się powiedzieć że jest średniakiem – Betalux, mimo absolutnie archetypicznego smaku pomidora wydaje się być bardziej nasycony i skoncentrowany. Może lepiej byłoby mu w donicy, w pełnym, prażącym słońcu?
Ogromny plus za plenność i wysoką odporność na choroby bo nie jest to bez znaczenia – jako pomidor typowo przerobowy, np. na pieczony sos czy zupy, sprawdzi się super. Dużo przypraw mu nie zaszkodzi 😉 Sprawdzi się dla początkujących.
52 Carbon – USA, 75, 160, G, T
Odmiana dziedziczna (heirloom) nieznanego pochodzenia. Pierwszy raz wprowadzony do bazy Seed Savers Exchange, organizacji non-profit zrzeszającej hodowców roślin przeróżnych, nie tylko pomidoromaniaków, w roku 1998 przez George’a Weiss’a. Nie podano oryginalnego źródła pochodzenia nasion. Roślina mocna, o regularnym wzroście i klasycznej budowie liści.
Wygrywał konkursy smaku w USA, m.in. w Cornell Research Farm i na festiwalu Heirloom Garden Show w 2005. Mnie w tym roku zawiódł, najprawdopodobniej z uwagi na pogodę, więc na pewno jego uprawę powtórzę.
Nie jest zły, ale przy moim uwielbieniu dla smaku czarnych/ciemnych odmian liczyłam tutaj na dużo więcej, a dostałam smak klasycznego pomidora: wyważony i słodko-kwaśny. Prawie bez dymności, bez klasycznego aromatu, mocno rozwodniony – no mnie nie chwyta to ani za serce, ani za kubki smakowe. Wygląda pięknie, bezproblemowy, ale smakowo liczyłam na mocniejsze wrażenia. 2,945g z krzaczka.
54 Chocolate Lightning /Dwarf Tomato Project – AU/USA, 80, 120, D, G, T
Krzyżówka odmian Dwarf Wild Fred i Beauty King zrobiona i ustabilizowana przez Vince’a Lavallo w trakcie trwania Dwarf Tomato Project. Pomidor o sztywnym pokroju, liście rugosa. Roślina o średnim wigorze polecana do prowadzenia na 2-4 pędy.
Nie było mu w czerwcu za sympatycznie – niby zaczął wiązać od dołu, ale przegiął ze wzrostem tak samo jak kilka innych karzełków w tym roku i zamiast skończyć na 80cm, wystrzelił do ponad 160cm. Nie były zbyt produktywny – ledwo 7 czy 8 owoców.
Cudnej urody pomidor – zielono-czerwony, iskrzący, wręcz metaliczny. Wygląda jak powleczony lśniącym lakierem. Bardziej słodki niż kwaśny, w zapachu dla mnie truskawkowy, lekko mączysty na podniebieniu. Nie porwał, choć opisy obiecywały mocny smak ciemnych odmian – z wyglądu cudo, w smaku i plenności mocno tak sobie; po zdjęciach z for internetowych wiem że przy odpowiedniej aurze mogło być o wiele lepiej z produktywnością. Zostawiony do dojrzewania na blacie lekko kapcnieje, najlepiej zrywać prosto z krzaka i zjadać od razu.
55 Crushed Heart – USA, Kalifornia, 75, 170, G, T
Kolejny pomidor Brad’a Gates’a w kolekcji. Roślina o regularnym wzroście, z delikatnymi długimi liśćmi.
Z wyglądu przepiękny i intrygujący – owoce to duże, mniej lub bardziej regularne serca z ciemnymi antocyjanowymi ramionami przy dużej ekspozycji słonecznej, bogato prążkowane przenikającą się czerwienią, żółcią i fioletami. Malarski!
W zapachu dymny tak jak czarne pomidory, a smak – eksplozja owoców na podniebieniu. Miks niesamowity, to naprawdę pyszny, soczysty pomidor. Ma bardzo małe komory nasienne i prawie brak mu galaretki, jest nad wyraz mięsisty – tutaj znajduje się dosłownie kilka nasion na owoc więc każde jest super cenne. Jedynymi mankamentami tej odmiany są skłonność do pękania i dość spory, niejadalny głąb przerastający miąższ, do wykrojenia i odrzutu. Przy tym smaku można mu to wybaczyć – i koniecznie pilnować się z regularnym podlewaniem żeby zapobiec pękaniu!
60 Green Agate /DWARF – CN, 75, 70-90, D, G, T
Chińska odmiana karzełka, więcej informacji o jej pochodzeniu nie udało mi się niestety odszukać.
Dojrzały, lekko bursztynowy w kolorze, jest mączysty, ale o dziwo w bardzo przyjemną , maślaną stronę – tutaj ten efekt mnie absolutnie nie drażnił. Opisywany jako zminiaturyzowana chińska wersja Green Zebra jest a i owszem, z aparycji do Zebry podobny, ale smak ma jakby odwrócony. Najpierw jest maślany i słodki, a na koniec dopiero pojawia się kwaskowa, owocowa nuta przypominająca kiwi. Zerwany mniej dojrzały, lekko tylko zapalony na odcienie bursztynu, jest dużo bardziej aromatyczny i owocowy, bardziej kwaskowy i orzeźwiający. Fajna, produktywna odmiana. Moim zarzutem jest tylko to, że był u mnie późny (pierwsze owoce dojrzały 20 sierpnia, dokładnie 98 dni po wysadzeniu) ale przy takim lecie nie ma co się dziwić.
62 Mary Reynolds – USA, 85, 180, G, T
Mary Reynolds swoją nazwę wzięła od mieszkanki Natural Bridge w amerykańskiej Virginii. Odmiana była uprawiana przez nią i jej rodzinę już tak długo, że oryginalna nazwa pomidora zaginęła. Pierwszy raz pod tym imieniem pomidor pojawił się komercyjnie w późnych latach 90 w Seed Savers Exchange. Roślina o regularnym wzroście; docelowo owoce, pomarańczowe befsztyki, mają mieć po 250-500g.
U mnie Mary wiązała w lipcu od dołu, ale bardzo skąpo. Z kwitnieniem rozpędziła się dopiero po 10 lipca i wiązała po 4-6 owoców w gronie, ale przyrastały bardzo nierównomiernie – jeden w gronie był największy, reszta spała.
Słodka i delikatna w strukturze, z minimalną owocową kwasowością na koniec. Dziecko pomidora i brzoskwini, z małym dodatkiem soczystego mango. Fenomenalnie owocowy i aromatyczny pomidor w niesamowitym pastelowym kolorze mango – patrzenie jak Mary dojrzewa i jedzenie jej to sama przyjemność!
63 Moonlight Mile – USA, 70, 150-170, G, T
Odmiana Blane’a Horton’a, krzyżówka pomidora Karsons First i Faelans First Snow dla ogrodowych estetów – pomidor o przepięknym wyglądzie, variegata w ok. 40-50%, zarówno na liściach jaki łodygach. Krzak dorasta do 150-170cm. Owoce o wadze 80-100g to małe serca, malinowo-brzoskwiniowe w kolorze, lekko prążkowane przenikającą się czerwienią i pomarańczą. Sam Blane poleca je do wyniesionych grządek, donic i uprawy w chłodniejsze lata.
Według opisu odmiany stworzonego przez hodowcę pomidor miał lepiej wiązać w chłodzie, a tymczasem do lipca nie zawiązał dosłownie niczego. Na początku lipca jako jeden z pierwszych miał ślady ataku ZZ. Zaczął kwitnąć i wiązać od góry, ale dość skromnie. Grona po 4-6 pomidorów. We wrześniu miałam na nim przynajmniej 2kg niedojrzałych owoców, bardzo nierównomiernie dojrzewał mimo dobranego nawożenia na które reszta pomidorów reagowała prawidłowo.
Słodko kwaśny, dość zbilansowany mocny pomidorowy smak. Raczej klasyka, bez ochów i achów, ale za wygląd rośliny należą się oklaski – fantastyczne wybarwienie liści! Nie da się ukryć że był zdecydowaną ozdobą tunelu i świetnie wyglądał w połączeniu z fioletową bazylią i aksamitkami.
64 Moya Noire – FR, 80, 180, G, T
Krzyżówka pomidora odmiany Moya i Paul Robeson powstała w 2008 roku. Odmiana opisywana jako mocna, pyszna i produktywna, ja niestety nie mogę tego o niej napisać.
Czerwiec wpłynął na nią bardzo źle – rosła bardzo wolno i opornie, nie zawiązała nic, a w lipcu kwitła niezbyt mocno i wiązała grona od góry, po 2-3 niewielkie owoce w gronie. Bardzo, bardzo wolno przyrastały, widać było że roślina się męczy. Do końca sierpnia nie zjadłam z niej ani jednego owocu – 30 sierpnia nawet nie zaczęły się przebarwiać.
Owoce dojrzały na krzaku wszystkie na raz w okolicach 8 września – całe skromne 8-9 sztuk. Największy, który widocznie zablokował przyrastanie pozostałym, ważył 780g. Z wyglądu bliźniaczo podobna do Ruby Suprise, ale jej plenność i odporność na warunki pogodowe w tym wypadku pozostawia wiele do życzenia.
Słodka, winna i dymna choć nie ma tych smaków bardzo mocnych i wyrazistych w porównaniu z innymi tegorocznymi czarnymi. Bardzo gęsty pomidor, niewiele ma nasion. To jest odmiana którą zrywamy i zjadamy od razu – nie lubi leżenia, kapcnieje dość szybko.
67 Ruby Suprise / Rubinoviy Surpriz – RU, 75, 180, G, T
Rosyjska odmiana o nieznanym pochodzeniu, przeznaczona do uprawy w gruncie i tunelu. Krzak o mocnym wzroście i regularnych liściach. Pogoda mu nie przeszkadzała – zaczął wiązać od dołu, ale miał przy okazji sporo staśmionych kwiatów. Wiązał owoce bardzo wyrównane rozmiarem, duże. Jedyny w tym sezonie pomidor wielkoowocowy którego owoce przyrastały tak szybko, że na jednym z nich pojawiły się ślady niedoboru wapnia (SZW). Kilkukrotny oprysk gron i zawiązków jak u Aurii i nie było problemu.
Fantastyczne, ogromne, dość wyrównanej wielkości owoce żebrowane u góry i lekko spłaszczone na dole, w niesamowitym kolorze zbliżonym do kasztana; owoce mimo rozmiarów nie mają tendencji do pękania – mój tegoroczny rekordzista ważył dokładnie 808g.
Słodko-kwaśny, winny i dymny a jednocześnie mocno owocowy, z lekką słoną nutą; gęsty, mięsisty i soczysty befsztyk o przepięknym, nienaturalnie wręcz ciepłym podbarwieniu miąższu. Nie dominuje w jego smaku żadna nuta – jest idealnie wyważony, do jedzenia nawet bez grama soli! Wszystko co najlepsze w smaku odmian heirloom, naprawdę fantastyczny pomidor, na pewno do niego wrócę.
68 Sgt Peppers – USA, 75, 180 G, T
Krzyżówka pomidora OSU Blue i odmiany German Red Strawberry ustabilizowana przez Jason’a Haynes’a i Blane’a Horton’a z Galaxy Magic Seeds. Roślina dość luźna, w stronę typu generatywnego – cienkie wiotkie pędy i drobne liście. Owoce o wadze 100-300g w kształcie serc, perłoworóżowe, lekko żebrowane u góry, z gładką ciemną skórką i ciemnofioletowym zabarwieniem (jak Black Beauty!) powstającym przy odpowiednim oświetleniu są zebrane w rozbudowane grona, od 5 do 10 pomidorków.
Chłodny i ciemny czerwiec bardzo mu zaszkodził – nie zawiązał żadnego owocu aż do 10 lipca, bardzo słabo kwitł. Jako jeden z pierwszych miał też ślady ataku ZZ. Dopiero po 15 lipca zaczął mocniej kwitnąć i wiązać od góry.
U mnie bardzo późny – pierwszy dojrzały owoc zjadłam dopiero na koniec sierpnia. Smak wyrazisty, kwaśno-słodki, owocowy, ale jakoś na tle lepszych w tym sezonie odmian wypadł bez ochów i achów. Nie ma rewelacji, ale nie ma też tragedii – podejrzewam że ciepły i słoneczny czerwiec byłby dla niego zbawieniem i smak byłby mocniejszy. Bardzo elegancki pomidor..
71 Uluru Ochre /Dwarf Tomato Project – AU/USA, 75, 120, D, G, T
Odmiana powstała z krzyżówki pomidorów Orange Heirloom i Rosella Purple w trakcie trwania Dwarf Tomato Project. Zwarty krzak, liście regularne w typie rugosa. Owoce ma średnie do dużych po 150-300g, okrągłe lub lekko spłaszczone na biegunach. Dojrzałe są w kolorze ciepłej ochry, czyli barwie australijskiej formacji skalnej Uluru/Ayers Rock – również w środku.
Zaczął wiązać od dołu na początku lipca, bardzo słabo kwitł. Do połowy lipca zawiązał ledwo kilka owoców. Zamiast deklarowanych 120cm osiągnął dobrze ponad 160cm. Pogoda nie była jego sprzymierzeńcem.
Smak? Przepyszny – owocowy wybuch na podniebieniu, z idealnie wyważoną słodyczą i kwasowością. Mega orzeźwiający, fantastycznie aromatyczny pomidor. Skittlesy przy nim siadają – to jest prawdziwy burst of flavour! Pozostawiony na blacie do pełnego dojrzewania nie kapcnieje, nie robi się mączysty tylko jeszcze bardziej nabiera mocy – zostaje soczysty, bardzo owocowy i bardzo, bardzo aromatyczny. Koniecznie do powtórzenia.
77 Blue Beauty – USA, Kalifornia, 75, 170-200, G, T
Kolejny befsztyk z kalifornijskim rodowodem, spod ręki Brada Gates’a – krzyżówka pomidora Beauty King i nieznanej niebieskiej odmiany. Po 3-5 owoców w gronie, waga 150-400g. Owoce różowe/malinowe z czarnoniebieskimi ramionami i lekkim prążkiem na spodzie, jasnoczerwone w przekroju, odporne na pękanie.
Czerwiec jakoś nie zrobił na nim wrażenia – wiązał od środka i mocno kwitł w lipcu, a po ogłowieniu zawiązał całkiem sprawnie jeszcze najniższe piętro owoców.
U mnie miał problem z prawidłowym wybarwieniem z powodu miejsca w którym rósł – tylko najmniejsze owoce położone najwyżej na krzaku nabrały ciemnego koloru – trzeba mu znaleźć słoneczne miejsce żeby zobaczyć antocyjanowe zabarwienie owoców jak u siostrzanej odmiany Black Beauty i obrywać liście bezpośrednio nad gronami. Soczysty, bardzo zbilansowany słodko-kwaśny smak klasyki. Dość soczysty pomidor, powinien się sprawdzić na soki. Jego smak nie ucieka w żadną stronę – jest bardzo modelowy, jak dla mnie bez ochów i achów, ale w tym roku miał naprawdę mocną konkurencję i mogę sobie powybrzydzać. Równe 3,400g z krzaczka.
81 Green Sausage a.k.a Green Sleeves /DWARF – USA, 75, 50-60, D,T,G
Odmiana wyhodowana w USA przez Toma Wagnera z Tater Mater Seeds, autora znanego Wam już z poprzedniego mojego podsumowania pomidora Green Zebra.
Wiotkołodygowy, samokończący krzak dorastający do 50-60cm najlepiej sprawdzi się w 15-20l donicy postawionej na podwyższeniu, tak żeby mieć do niego dojście z każdej strony i pozwolić wiotkim gałązkom swobodnie zwisać w dół. Ja zrobiłam błąd sadząc go w rogu tunelu – po podwiązywaniu każdego z 8 czy 9 pędów krzak wyglądał jak marionetka i dostęp do owoców miałam mocno utrudniony przez rusztowanie.
Nie miał żadnych problemów z wiązaniem – zaczął zawiązywać owoce już w czerwcu i to od parteru. Krzak cały oblepiony owocami w nieregularnym, kiełbaskowatym kształcie z ostrym dzióbkiem, po 5-9 owoców w gronie. Bardzo produktywny!
Dojrzały, bogato prążkowany pomidor nabiera na skórce bursztynowego koloru, w środku zostaje zielony. W smaku – podobny do Green Zebra, owocowy, z wyczuwalną przewagą kwasku nad słodyczą. Zdecydowanie nie powinien leżeć po zerwaniu – robi się mączysty i traci aromat. Dużo suchej masy predestynuje go do suszenia i zalewania oliwą, do uzupełnienia sałatki i na zielone salsy czy marynaty. 3,140g z krzaczka i jeszcze sporo zielonych na dżem.
82 Everett’s Rusty Oxheart – USA, 80, 180, G, T
Pomidor stworzony przez Toma Wagnera (Tater Mater Seeds), wprowadzony do obrotu w 2007 roku. Krzak typu zdechlak, czyli rosnący generatywnie – wiotkie drobne liście, delikatne pędy; wymaga dobrego palikowania i podwiązywania, bo owoce zawiązuje spore, o wadze 150-450g.
Opisywany jako pomidor o podwyższonej odporności na suszę – nie sprawdzałam, dostawał tyle samo wody co wszystkie inne. Zaczął wiązać od środka, nie pasowała mu czerwcowa pogoda. Zawiązał na dwóch pędach po 6 gron, w każdym po 3-5 owoców, słabo kwitł ale przynajmniej owoce bardzo równomiernie przyrastały.
Owoce z wyglądu do złudzenia przypominają owoce mango, a kolor i miąższ mają piękny – przenikają się w nim zieleń i czerwień; bardzo to malowniczy pomidor. W smaku bardzo soczysty i egzotyczny, aromatyczny, mocno owocowy, ze zdecydowaną przewagą słodyczy nad kwasowością. Samograj!
10 września ponad połowa owoców jeszcze wisiała na krzaku. Niestety, aura sprawiła że nie spieszył się z dojrzewaniem.
83 Mint Julep /a.k.a Michael Pollan – USA, Kalifornia, 80, 120-160 G, D, T
Kalifornijska odmiana Brada Gates’a nazwana na cześć Michaella’a Pollan’a – dziennikarza i wykładowcy uniwersytetów Harwarda i Berkeley, specjalizującego się w socjologiczno-kulturowych zagadnieniach dotyczących szeroko pojętej żywności. Wiotkołodygowy, rachityczny krzak o wysokości od 110 do 140cm, zdecydowanie wymaga podwiązywania. Owoce po 50-70g, grona bardzo rozbudowane po 10-18 owoców.
Owoce oryginału są gruszkami – jeśli spotkacie Mint Julep sprzedawanego w wersji skundlonej będzie miał owoce w kształcie jajowatym lub z dzióbkiem na końcu. Ja wychodzę z założenia że skundlona odmiana zawsze będzie gorsza od oryginału i nie kupuję takich nasion.
Mimo ciepła zapisanego w kalifornijskich genach poradził sobie w czerwcu nadzwyczaj dobrze – wiązał owoce od samego dołu, cały w kwiatach, rósł bez problemu. Smaczny, słodki i owocowy, orzeźwiający pomidorek. Sprawdzi się do sałatek, do ozdoby dań czy do kiszenia, pieczenia i marynowania w całości . Owoce najlepiej zrywać gdy tylko zrobią się odczuwalnie miększe – zbyt długo pozostawione na krzaku stają się mączyste. W czasie dojrzewania prawie nie zmienia koloru, robi się tylko odrobinę szklisty. Trzeba sprawdzać macając, metoda „na oko” przy nim jest zwodnicza.
84 Hippie Zebra/ 180 G, D, T
Odmiana o nieznanym pochodzeniu – nikt się do niej nie przyznał 😉 Wysokość u mnie to od 150 w donicy do 180cm w skrzyni; wzrost zrównoważony, mocna i bardzo produktywna roślina. Owoce typu befsztyk, po 250-450g. Przy wysokiej ekspozycji słonecznej zaczyna nabierać pomarańczowo-czerwonego rumieńca, a po przekrojeniu pomidor jest w środku pomarańczowo-zielony, ma czerwony, nierównomierny rdzeń i czerwonawe podbarwienia od skórki. Całkowicie i mocno dojrzały pomidor jest czerwono-zielony, w mocny, wyróżniający się na tle skórki prążek. Do jedzenia smaczny zarówno lekko, jak i bardzo dojrzały.
W lipcu zaczął wiązać od środka, po ogłowieniu stworzył grona od dołu. U mnie rósł w dwóch miejscach – w tunelu i w donicy. Do donicy wysadzony dopiero 5 czerwca, szybko nadrobił zaległości we wzroście.
Pyszny, mięsisty, soczysty pomidor, eksplozja owocowości i tropikalnego smaku, bardzo podobny do pomidora Ananas Noir. Do jedzenia wyłącznie na surowo. Nawet na deser!
86 Brad’s Black Heart – USA, Kalifornia, 75, 180, G, T
Pomidor spod ręki Brada Gates’a, wysokość ok. 170cm. Wzrost zrównoważony, liść regularny. Owoce w kształcie serca, o wadze od 350 do 800g, różowo-czerwone, z mocnymi zielonymi ramionami i prążkami na spodzie, po 3-4 w gronie. Krzyżówka z rosyjskim pomidorem Black Krim.
Opisywany jako bardzo odporny na choroby, rzeczywiście wyszedł bez szwanku podczas ataków ZZ ale w trakcie zimnego czerwca nie zawiązał dosłownie żadnego owocu i bardzo słabo kwitł. Dopiero po ogłowieniu ok. 10 lipca zaczął wiązać owoce, od góry krzaka. Zawiązał ledwo trzy małe grona, najniższego piętra nie zawiązał wcale. Owoce bardzo nierówne – w gronie po jednym większym i kilka drobnych. Wrocław to nie Kalifornia i po tym pomidorze było to widać aż za dobrze, szkoda że nie ujawniło się więcej rosyjskich genów.
Zaczął się przebarwiać dopiero pod koniec sierpnia. Słodko-dymny, charakterystyczny dla ciemnych odmian wytrawny smak, z minimalną słonością i mineralnym posmakiem na koniec. Nie powinien długo leżeć po zerwaniu bo dość szybko robi się mączysty. Najlepiej zrywać al dente, dobrze wybarwione owoce – wtedy pokazują cały wachlarz smaku.
97 Betalux – PL, 55, 50, G, D
Samokończący, sztywnołodygowy polski karzełek. Odmiana przeznaczona do gruntu i donic, dla odważnych nawet do uprawy z siewu bezpośrednio do gruntu w kwietniu (wymaga okrycia agrowłókniną podczas wiosennych chłodów). Owoc mały, czerwony, błyszczący, lekko spłaszczony, waga owoców dość wyrównana, od 50 do 70g. Po 5-7 owoców w gronie. Wczesny, owocuje już ok. 55-60 dnia po wysiewie, genetycznie odporny na nasze polskie warunki pogodowe – chłodne majowe noce mu niestraszne. Odmiana o cechach partenokarpicznych – zawiązuje owoce bez zapylenia, niewrażliwy na niedobór słońca i chłód. Odmiana za to mało odporna na alternariozę i bardzo wrażliwa na niedobory magnezu – trzeba być naszykowanym do ich dolistnego uzupełniania.
Oblepiony owocami od góry do dołu.
Mnie w tym roku ucieszył jako pierwszy, pierwszy też zakwitł, zawiązywał owoce i nie miał z tym w zimnym, ciemnym czerwcu żadnych problemów. Nie miał ani na liściach ani na owocach śladu żadnych chorób mimo że ZZ i szara pleśń zaatakowały tunel. Niedobory magnezu za to galopujące – uzupełniałam je dolistnie co 4-5 dni. U mnie rósł w donicy 15l przy drzwiach tunelu.
Cieniutka skórka z dojrzałego owocu schodzi bez parzenia. Soczysty, słodko-kwaśny, zrównoważony, bardzo klasyczny smak pomidora. Bardzo dobry do bezpośredniego spożycia – cieszy jako pierwszy!
JAKIE WNIOSKI?
Ten sezon to jeden wielki znak zapytania. Pogoda czerwcowa znacząco odbiła się na opóźnieniu kwitnienia, na zawiązywaniu owoców i na samym dojrzewaniu. Nie było żadnej reguły czy lepiej radzą sobie pomidory rosyjskie, przyzwyczajone do chłodu, czy te pochodzące z Kalifornii, wymagające słońca i ciepła – rozbieżności między poszczególnymi odmianami były jak widać naprawdę spore.
CZY JEST COŚ TAKIEGO JAK ZŁY POMIDOR?
Nie ma – każdy z nich ma swoje zalety i wady. Jedne odmiany lepiej nadają się do suszenia, kiszenia czy marynowania, inne do bezpośredniego spożycia a jeszcze inne na sosy czy passaty (co absolutnie nie powstrzymuje mnie od testowania ich w odwrotną stronę). Warto znaleźć miejsce żeby spróbować które odpowiadają nam samym najbardziej – różnorodność smaków, kolorów i właściwości jest ogromna!
RANKING ODMIAN POMIDORÓW SEZONU 2020
Moi zwycięzcy tego sezonu? Bardzo proszę, subiektywnie i w kilku kategoriach, żeby było sprawiedliwie – przy tej różnorodności grzechem by było gdybym wrzuciła wszystkie swoje pomidorowe dzieci do jednego wora.
DWARF, klasyfikacja ogólna za plenność i łatwość uprawy
Heart of Ashgabat – 5,340g owoców, cały sezon ani śladu ZZ i szarej pleśni, aż do końca!
Ex æquo Big Green Dwarf – jako świetne zastępstwo Malachitowej Szkatułki na mały metraż lub do donicy
DWARF, za smak
Uluru Ochre – smakowo pozamiatał konkurencję i dostarczył niezapomnianych wrażeń, szkoda tylko że niezbyt plenny w tym sezonie.
NAJBARDZIEJ PLENNY
Sugar Baby – nikt nie pobił jego 5,405 g z krzaka, terminator!
NAJLEPSZY CZARNY
Black From Tula – 3,925 g przepysznych owoców z pięknego, mocnego, super zdrowego krzaka. Sama przyjemność. Obok niej na podium Ruby Suprise – równie pyszna, mocna i wydajna.
NAJLEPSZY ŻÓŁTY
Beauty King – plenny, piękny, pyszny. Broni się sam.
NAJLEPSZY ZIELONY
Aunt’s Ruby German Green i Reinhrd’s Green Heart
NAJLEPSZY BIKOLOR I MULTIKOLOR
– duże pomidory – Alice’s Dream i Pink Berkeley Tie Dye. Tytani smaku, te pomidory powinny się znaleźć w każdym ogrodzie;
– koktajlowe i minibefsztyk – Queen Of The Night. Za smakowego kopa i wielkie piękno w niepozornym ciałku.
NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE
Zaraz obok Summer of Love (który nawet nie zakwitł) nic nie rozczarowało mnie tak bardzo jak „sklepowy” smak pięknego i długo wyczekiwanego Gargamela. Piękny pomidor a w smaku nic porywającego. Zwyklaczek.
A na osłodę jeszcze krótki film z 20 lipca z pokazaniem jak rosną poszczególne odmiany.
Inne odmiany, wprowadzenie dotyczące rozsady, chorób i tegorocznej pogody – wszystko to znajdziecie w moim poprzednim poście -> TUTAJ.
27 komentarzy na temat “43 odmiany pomidorów które uprawiałam w tym roku – cz. II”
Karo, Ty to jesteś kobieta orkiestra. Napracowałaś się jak nie wiem co. Podziwiam i doceniam
Witam Pani Karolino,czy ten pomidor NN, to nie jest Cosmic Eclipse? Pozdrawiam
Niestety, to nie on – pytałam już nawet samego Brada Gatesa czy mógłby porównać 🙂 Cosmic Eclipse ma bardzo charakterystyczne czerwone prążki i kropki/gwiazdki od których wzięła się jego nazwa, ten ma zielone prążki na ceglastoczerwonym tle i nie dojrzewa w stronę czarnego koloru. Szukałam w kilkudziesięciu znanych mi sklepach i u hodowców – jak dotąd bez rezultatu.
cześć, super piękne opisy i fotki!
bardzo mnie zaskoczyła ta wiadomość o sklepiku z marzeniami/ nasionami!
kiedy można będzie coś zamówić – bo mnie znowu natchnęłaś.
pozdrawiam!
Sklep jak na razie w powijakach – ręce mam dwie i już ledwo wyrabiam…
Napisz maila Dorota co Ci wpadło w oko to odłożę od razu. A czy papryczki swoje widziałaś na filmiku? 😉
Ale z Ciebie pracowita osóbka ???
Strasznie się cieszę, że odkryłam Twój blog, jak tylko mam wolną chwilę to nadrabiam zaległości 🙂
Witam,
Podziwiam za pracowitość. Chciałem się zapytać czy oprócz nasion będzie może szansa na sadzonki pomidorów wiosną???
Pozdrawiam Paweł
Cześć Paweł- niestety – bez szans na sadzonki.
Moja domowa szklarnia to tylko 1,4/1,4m i szykuję wiosną sadzonki wyłącznie dla siebie. Poza tym to delikatna materia, ciężka do wysyłki.
Zapraszam na mojego ogrodowego instagrama @karointhegarden i #pomidoroweprzedszkole które prowadziłam od lutego 🙂 Dasz radę z nasion, to nie jest straszliwie trudne 😉
Kochana, gdyby nie fakt, że jesteśmy obydwie zamężne, tobym Ci się oświadczyła!
A do twojego sklepiku NA PEWNO przyjdę!
Hahaha Marzyniu, ostro! 😀 ❤️ A jak u Ciebie w tym sezonie? Było co zbierać? Co Ci wpadło w oko?
Skąd wiadomo, że zielony pomidor jest już dojrzały i można go jeść?
Wszystkie pomidory zaczynają jako zielone, albo zielono-kolorowe. Odmiany zielone gdy dojrzałe czyli z angielskiego oznaczane skrótem GWR – green when ripe, najczęściej lekko zmieniają kolor skórki.
Zaczynają widocznie wpadać w odcienie żółci czy bursztynu. W wypadu wielu odmian łatwo to też wyczuć na dotyk 🙂
Dziękuję, pierwsze zielone pomidory posadzę w przyszłym roku. Ciekawe czy się poznam, że już się nadają do jedzenia ?
Poznasz na pewno 🙂
Kochana Karolino, podejrzewam, że gdy sklepik ruszy, to dzikie tłumy natychmiast wykupią wszystkie nasionka. Więc ja już się zapisuję, chociaż jeszcze nie wiem, na które, daj znać proszę, żebym już czekała w blokach startowych 😀
U mnie pomidorki (te małe żółte gruszeczki) jeszcze owocują. Całe mnóstwo zielonych musiałam zerwać w tamtym tygodniu – to była klęska urodzaju. Z części zrobiłam “smażone, zielone pomidory”, a część dojrzewa w pudle z jabłkami i bananami, ale opornie to idzie. Najbardziej byłam zadowolona z pomidorów, które nazywały się costoluto-di-parma – coś wspaniałego! Były ogromne i niezwykle smaczne, bardzo plenne. Te czarno – zielone smakowały mi mniej, chociaż miały swoich zwolenników (jak dla mnie są zbyt mało pomidorowe, bardziej smakowały jak jakieś śliwki). I miałam jeszcze takie najzwyklejsze, jak u Mamy na grządce 30 lat temu (niestety, nazwy nie pomnę) – te szły na przetwory. A żółte “ildiki” mam obadane od lat – smaczne, na raz do buzi, a plenne! – gałązki się łamały od owoców (i jeszcze są w szklarni). I jeszcze raz ci dziękuję, uprawiałam je wg Twoich wskazówek i jestem bardzo zadowolona 🙂
Buziaki!
Podziwiam. Powinnaś wydać książkę o pomidorach!
Czy poz. 67 to faktycznie Ruby Suprise czy Ruby Surprise? Ten pierwszy występuje tylko w sklepie MojePomidory, a ten drugi w pozostałych sklepach, w tym zagranicznych. Pytam się, bo właśnie, aktualizując swoją bazę nasion odkryłam, że mam jedne i drugie. Opisy w internecie są bardzo zbliżone i na tyle lakoniczne, że nie jestem się w stanie zorientować czy kupiłam te same pomidory u dwóch dostawców czy jednak mam dwie odmiany o bardzo podobnej nazwie.
Nazwa pomidora 67 to oczywiście Ruby Surprise, a ja zjadłam literkę “r” w angielskiej nazwie tej rosyjskiej odmiany 😉 W sklepie który wymieniłaś lepiej zakupów nie robić- wielu się już przekonało że to istna loteria, w tym ja. Na kolejny sezon zaopatrzyłam się głównie za granicą.
Mój sklepik z nasionami otworzy się zapewne w grudniu, cały czas składamy to do kupy. W tym sezonie pojawią się 42 odmiany, karczochy i ostre papryki, w kolejnym roku podobnie, ale dojdą mikro i minipomidory. Wszystkie odmiany taniej niż aktualnie w innych sklepach, zdrowe i pewne, zapraszam 🙂
Dziękuję za odpowiedź. Myślałam o zakupach zagranicą ale nigdzie nie znajduję informacji czy sprowadzanie nasion do Polski, nawet w mikroskopijnych ilościach, nie jest obwarowane jakimiś sanitarnymi przepisami i dodatkowymi opłatami. Najczęściej w wyszukiwarce pokazują mi się sklepy z USA albo Ukrainy i trochę się boję kłopotów z dostawami stamtąd. Natomiast sklepy europejskie bardzo często nie wysyłają żadnych nasion do Polski. Może podzieliłabyś się swoimi doświadczeniami? Nie oczekuję linków do konkurencji 🙂 ale jakiś krótki wpis np. na Instagramie jak to jest z tym, ewentualnym, cłem czy kwarantanną? A sklepik chętnie odwiedzę, mam już upatrzone pomidory. Trochę się boję karczochów ale kto nie ryzykuje ten nie ma zabawy 🙂
Nasiona z USA kupowałam w zeszłym roku “kanałami”, przez koleżankę mieszkającą tam na stałe. Sklepy które mnie interesowały nie wysyłają do UE, z tym że u nich są tak dziwne restrykcje że rośliny określonych grup nie są nawet wysyłane do niektórych ze stanów. Sama kupowałam i na Ukrainie, i we Francji, i w Anglii, i na Chorwacji, żadnego cła ani kwarantanny nie było. Wiem że w międzyczasie zmieniły się też przepisy fitosanitarne i trzeba by śledzić na bieżąco komunikaty Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa i dyrektywy Unijne FAO co wolno a co nie wolno. Tyle w teorii, a tak naprawdę w wypadku naszych zakupów nikt tego nie sprawdza.
jeszcze raz dziękuję –
Dzień dobry Pani, z przyjemnością przeczytałem artykuł i wróciłem pamięcią smakową do dzieciństwa (-50 latek) i ogród mojej mamy gdzie co roku było pełno warzyw i owoców a niezapomniany smak pomidorów i kolczastych ogórków które jedliśmy prosto z grządek. Teraz jako laik szukam takiej odmiany pomidorów o wyrazistym smaku do zjedzedzenia prosto z krzaka lub do salatki. Bardzo chętnie kupię nasiona. Szczerze mówiąc będzie to mój debiut więc liczę na pomoc . Pozdrawiam Krzysztof
Panie Krzysztofie – wszystkie odmiany zostały przeze mnie opisane smakowo i użytkowo, a że sama nie uprawiam odmian wybitnie przerobowych na pasty i przeciery, tylko właśnie slicery, typowe pomidory do jedzeia na surowo, to trzeba sobie już coś pod swoje własne kubki smakowe dobrać 🙂 Ja sama lubię różnorodność i w tunelach i na talerzu, ciężko przy takim wachlarzu smaków, kolorów i możliwości zdecydować się na jednego pomidora 🙂
Witam
Podziwiam wlozonej pracy i zaangazowania. Z pewnoscia skorzystam z rad, ktore zamiescila Pani na blogu. Czy mozna prosic o linki do sklepow internetowych w ktorych zaopatruje sie Pani w nasiona, gdzie kupila Pani folie i czy jest Pani z jej jakosci zadowolona. Pozdrawiam
Marku, tunele kupowałam 2 lata temu w jakimś sklepie typu meblobranie albo ogrodosfera. Czy się sprawdzają? Na moje aktualne potrzeby jak najbardziej, choć wolałabym szklarnię z poliwęglanu, ale tu mam ograniczenia względem tego że moja działka to póki co ROD, a nie przydomowy ogród.
O nasionach pisałam więcej TUTAJ , zerknij proszę na początek komentarzy. Teraz problem, bo Brexit, a USA kompletnie przestało wysyłać do Europy ze względu na obostrzenia sanitarne (czytaj “monsanto, syngenta i miliardy euro wpompowane w lobbing”).
W mojej kolekcji na dziś mam już 202 odmiany. W planach uprawowych na ten sezon finalnie 13 odmian mikro i mini, 27 dwarfów, 16 wysokich… Oby to był dla nas dobry sezon! 🙂
1. Prezentuje Pani (rzadko spotykane) niesamowicie profesjonalne podejście do tematu.
2. Tegoroczna wiosna (2021) jest również chłodna, żeby nie powiedzieć, że nieznośnie zimna. Zamieszczona we wstępie cz. 1 tabelka pogodowa daje dużo do myślenia. Wniosek praktyczny jest jeden. Sadzonki pomidorów należy utrzymywać z pojemniczkach tymczasowych aż do początku czerwca i tylko je hartować do życia w warunkach zewnętrznych. Zbyt wczesne wysadzenie jest przeciwskuteczne, jeśli nie szkodliwe dla sadzonek, bo tylko zsinieją od tych pogodowych rozkoszy.
3. Preferuje Pani wyszukane i wyrafinowane odmiany. Zafrapowało mnie to wielce, gdyż te które sam wysiałem są dość pospolite w swoich polskojęzycznych nazwach. A ilość i rozmach u Pani wprost szokuje. Dla mnie 15 odmian to wyzwanie.
4. Czy mając małą szklarnię lepiej wysadzać obok siebie po dwa krzewy tej samej odmiany, czy można pojedyncze osobniki, bez szkody dla jakości plonowania. I czy jeśli rośnie obok siebie wiele odmian, to mamy wciąż gwarancję, że nasiona potomne pozyskane z owoców nie będą dziedziczyły całkowicie odmiennych cech ?
Pawle, za pierwszy punkt dziękuję – moim zdaniem pasja bez wiedzy to tylko hobby, a tutaj doskonale widać na punkcie czego mam absolutnego hopla 😉
Wniosek z pkt.2 jest za daleko idący- wystarczy siać w terminie, czyli 6-7-8 tygodni przed “zimnymi ogrodnikami”, termin ten wypada na 15-25 marca. Przetrzymywana zbyt długo rozsada gorzej się przyjmuje, wolniej rośnie, opóźnia się jej kwitnienie bo roślina z automatu próbuje szybo nadrobić masę zieloną w stosunku do ilości korzeni.
W tym roku wysiewałam pomidory 16 i 20 marca, optymalnie. Od 16 maja są już u mnie posadzone w tunelach i na prawie 60 odmian tylko 3 nie mają jeszcze pąków kwiatowych.
Odmian na dziś mam już ponad 230- a razem z tym niemały ból głowy co wybrać na kolejne sezony 😉
Sadzę po 1 sztuce, przeplatam wysokorosnące z dwarfami, tak żeby się wzajemnie nie ocieniały. Szkody dla jakości plonowania nie ma.
Pomidor jest samopylny, ma tzw. kwiat idealny – kwiat zapyla się sam, własnym pyłkiem. Jedynie u odmian w których kwiatach słupek wystaje ponad pręciki można się czegoś takiego obawiać.