Możecie być zdziwieni tym, że w moich opisach jest tyle ochów i achów. Jakim cudem prawie każdy pomidor może mi smakować? ?
Na świecie jest ponad 15.000 odmian pomidorów, wiedzieliście o tym? Moja kolekcja na dziś to już prawie 300 odmian. Czy to dużo, czy mało? W stosunku do wspomnianych 15.000 to zaledwie ułamek, ale to i tak mnóstwo w porównaniu z kimś, kto uprawia trzy, cztery te same odmiany od lat.
Jak wybieram to, co kupuję i sadzę? Dużo czytam, wertuję zagraniczne sklepy i fora, metodycznie notuję i porównuję opisy i zdobyte informacje. Szukam odmian odpowiadających mojemu profilowi smakowemu i temu jak mogę je wykorzystać w kuchni, a dodatkowo – pomidorów odpornych i… ładnych.
Najpierw jemy oczami – o tym wiecie doskonale. Uroda pomidora to jego okładka i tak jak książki – nie warto oceniać go tylko po wyglądzie. Istnieje wiele odmian bardzo do siebie podobnych nie tylko kolorem, wzorkiem na skórce, kształtem ale i smakiem. Wtedy jako moje kryterium wyboru wkracza zdrowotność i siła wzrostu odmiany.
SIEW I WYSADZANIE
W tym sezonie nie spieszyłam się z siewami, wiosna był zimna i długa, prace w ogrodzie przeciągały się chwilami w nieskończoność. Pomidory posiałam do wielodoniczek w klasycznym terminie 15 marca, dwukrotnie przesadzałam – najpierw do doniczek 7x7x8, potem do doniczek 9x9x14, wysadzałam w dniach 10 i 11 maja do tuneli, a kilka dni później do naszykowanych donic.
POGODA
Ten sezon zdecydowanie od roku 2020 różnił się ilością światła i ciepła – w maju, czerwcu i lipcu na ogromny plus – mocne kwitnienie, dobre wiązanie, zero problemów ze wzrostem. Żeby nie było za kolorowo w sierpniu zaczęły się schody i sezon się skrócił. Bardzo wysokie zachmurzenie, dość częste opady, szarówka, odczuwalny spadek temperatury. Ilość światła w sierpniu była porównywalna z tą z maja, z końca wiosny. Słabo. Pomidory przez to nie spieszyły się z dojrzewaniem i nie chciały się do końca prawidłowo wybarwiać, a te rosnące na zewnątrz w doniczkach, donicach i kastrach od nadmiaru wody pękały, albo stawały się łatwym łupem dla ślimaków.
CHOROBY
Pierwszy oprysk prewencyjny przed ZZ robiłam dokładnie tak jak w ubiegłym sezonie po połowie czerwca (20.VI), zaraz przed pierwszymi większymi czerwcowymi opadami, burzami i załamaniem pogody. Używam ŚOR w odpowiednich, ściśle określonych dawkach i terminach. Naturalne metody zapobiegania ZZ w wypadku działki ROD są dla mnie tak samo skuteczne jak naturalne metody zapobiegania ciąży – tutaj choroby naprawdę rozprzestrzeniają się lotem błyskawicy. Połowa lipca wymusiła kolejny oprysk, z którym tym razem się spóźniłam – przeciwko szarej pleśni której w tunelach było tak dobrze, że niektórym odmianom pochłonęła po 2-3 grona na raz. Połowa sierpnia przed kolejnym załamaniem pogody – kolejny oprysk przeciwko ZZ.
Wszystkie pomidory były testowane smakowo na kilku sztukach, po całkowitym dojrzeniu na krzakach – nie widzę żadnego sensu zrywania lekko zapalonych owoców i ich „dojrzewania” w warunkach domowych (jedyny wyjątek – chyba że to wrzesień, robi się zimno, liście zjada ZZ albo inne ‘G’ i na roślinie pomidory już na bank nam nie dojrzeją). Pomidor prosto z krzaka NAPRAWDĘ smakuje zupełnie inaczej –nie spieszcie się, dajcie im naturalnie dojrzeć zanim zerwiecie bo możecie się mocno rozczarować.
Drugie rozczarowanie może Was spotkać przy nieprawidłowym nawożeniu – swoje odmiany w zeszłym roku testowałam też w nawożonym tylko granulowanym obornikiem i “pokrzywówką” tunelu sąsiada. Więcej niż 15 z 20 kilku podarowanych mu pomidorów nie smakowało tak jak powinno, tak jak mogłoby smakować gdyby tylko sąsiadowi bardziej się chciało ?
Nie wiesz jak nawozić? Przeczytaj na moim Instagramie @karointhegarden post o badaniu gleby i prawidłowo naszykuj ją przed sezonem, a w uprawie doniczkowej wykorzystaj fertygację, czyli mikroporcje nawozu właściwie dobranego do fazy wzrostu rośliny podawane przy każdym wymaganym podlewaniu. To najlepszy i najwygodniejszy dla mnie sposób – gwarantujący że niczego nie będzie za dużo, niczego za mało, a wszystkiego dokładnie tyle ile roślinie potrzeba. Mam dzięki temu i efekty, i smak! (wszystkie posty o fertygacji dostępne są w wyróżnionych stories #pomidoroweprzedszkole)
UWAGA
Numery to moja własna numeracja wg listy posiadanych (na ten moment już prawie 300) odmian. Po nazwie pomidora podaję kraj pochodzenia odmiany, przewidywany czas od wysadzenia do plonowania, przewidywany wzrost a także skrót w zależności od proponowanego miejsca uprawy: D – donica, G – grunt, T – tunel/szklarnia.
?? WSZYSTKIE ZDJĘCIA POWIĘKSZAJĄ SIĘ DO PEŁNEGO EKRANU – PO KLIKNIĘCIU
78 Lucky Tiger – USA/CA, 75 dni, 180-200cm, G, T
Odmiana Freda Hempela wprowadzona do obrotu w 2013. Hempel postanowił stworzyć zieloną odmianę, która nie tylko świetnie smakowała, ale i wyglądała wspaniale gdy była dojrzała. Kilka lat temu do kalifornijskich restauracji wprowadził pomidora Green Tiger i był to ogromny sukces. Lucky Tiger to rezultat udanego krzyżowania “pięknego, świetnie smakującego pomidora” z odmianą Blush. Twórca odmiany opisuje smak jako “pełnowartościowy, pikantny, słodki i złożony” z tropikalnymi nutami i ładnie zrównoważoną kwasowością. Zwycięzca Tomatofest w Brukseli w 2017.
Owoce wielokolorowe, w prążek, zielono-czerwono-żółte śliwki o wadze 20-40g. Zielony żel, wielokolorowy miąższ. Im więcej światła podczas dojrzewania – tym więcej czerwieni pojawia się na skórce. Jeden z trzech, który jako pierwszy dojrzewał u mnie już od połowy lipca. Odporny na choroby grzybowe. Delikatne listki, piękne długie grona. Szanujemy liście i wilki, nie rwiemy za dużo – to generatywna, wątła roślina, jednocześnie łatwa do prowadzenia i podwiązania – najlepiej prowadzić tego pomidora na 2 pędy i nie spieszyć się z ogławianiem, a prowadzić na sznurkach w szczycie tunelu żeby mógł zawiązać jak najwięcej gron. Pod koniec czerwca 3 na 10 gron zawiązane miał już całkowicie, kwitł jak oszalały. Poprowadziłam go górą tunelu, udało mi się uzyskać łącznie ponad 20 rozbudowanych gron.
Pysznie słodki i owocowy, lekko mineralny, z prawie niewyczuwalnym, bardzo delikatnym odświeżającym owocowym kwaskiem w tle. Bardzo plenny samograj! Szybko i chętnie dojrzewa, taka odmiana to sama przyjemność uprawy i jedzenia.
91 Southern Night – RU, 75-85 dni, 180-200cm, G, T, D
Rosyjska odmiana o ziemniaczanych liściach, dorastająca do ok.180cm. Owoce o wadze 250-300g są czerwono-brązowe. Pomidory mięsiste, w typie befsztyk. Duża odporność na choroby i chłody.
Na chłody odporny być nie musiał, nic się strasznego z pogodą od wysadzenia nie wydarzyło, ale z chorobami – różnie. Alternariozie się oparł, ale szara pleśń ku mojej rozpaczy zżarła mu bez pardonu 3 całe grona.
Słodko-kwaśny, soczysty, ale jak na ciemne odmiany dla mnie zbyt mało wyrazisty. Jest smacznie, poprawnie, ale bez dymnego aromatu ciemnych odmian. W opisach miał informacje o „bogatym smaku czarnych odmian, z dymnym i owocowym akcentem” których ja tu absolutnie nie czuję. Ale to co dla mnie osobiście jest wadą dla kogoś może być zaletą – to naprawdę smaczny, bardzo dobrze plonujący pomidor o zrównoważonym smaku bliskim ciemnym odmianom.
99 Glacial Zebra – USA/CA, 75 dni, 160-180cm, G, T
Odmiana stworzona przez Toma Wagnera ze skrzyżowania słynnej Green Zebra i Glacier, szwedzkiej odmiany bardzo odpornej na północny klimat, wczesnej i wydajnej. Owoce typu GWR, niezbyt duże, od 120 do 200 gramów, befsztyki z zaokrąglonymi ramionami, podobne do Zielonej Zebry ale mają mocniej kontrastujący kolor na skórce. Zdolność do owocowania w niskich temperaturach odziedziczyła po swoim szwedzkim ojcu, więc będzie dobrze nadawała się do obszarów o chłodnym lecie lub krótkim sezonie. Odmiana o liściach ziemniaczanych.
Dość delikatna roślina z dużym liściem ziemniaczanym: tu nie powinno się obrywać liści za dużo i za często, a wilki warto szanować i nie rwać ich niepotrzebnie bo Glacial tak naprawdę rośnie dość kompaktowo. Ja zrobiłam błąd bo poprowadziłam tą zebrę na jeden pęd z braku miejsca obok, a szara pleśń pozbawiła mnie prawie 3 całych gron – nie mogę się tutaj wypowiedzieć o produktywności.
Słodko-kwaśna, z wyraźną cytrusową nutą zielonych odmian. Miąższ drobnoziarnisty, maślany, odczuwanie miękki na podniebieniu. Jak wszystkie zielone odmiany nie lubi leżenia – albo zrywamy z krzaczka dojrzałe owoce, lekko bursztynowe, miękkie ale jędrne i zjadamy od razu, albo zdejmujemy je „al dente” i obowiązkowo zjadamy w przeciągu 2 dni. Szczerze – jakoś wolę produktywną okrągłą Zebrę w wersji klasycznej, szczególnie że Glacier to nie jest moja ulubiona konsystencja.
106 Pineapple Pig – USA/ CA, 85 dni, 160-200cm, G, T
Odmiana Brada Gatesa z Wild Boar Farms, zaprezentowana w 2013 w Seed Savers Yearbook. Duże owoce typu befsztyk, od 250 do 500g, spłaszczone, żebrowane na górze i zaokrąglone. Kremowo-biała skórka, z zielonymi smugami i odcieniami kości słoniowej. Kremowy miąższ, marmurkowy, u bardzo dojrzałych owoców może być poprzetykany różem w środku, mięsisty i soczysty. Roślina energiczna, bardzo dobrze rozwinięta, o regularnym, gęstym ulistnieniu.
Słodko-pikantna, bardzo wyrazista w smaku i zapachu biała odmiana z mocnym owocowym finiszem. Pysznie soczysty, aromatyczny duży slicer – po pokrojeniu na sałatkę wygląda wypisz wymaluj jak ananas – taki sam smak i aromat mają też bardzo dojrzałe owoce zerwane prosto z krzaka (nie ma tego efektu przy zerwaniu owoców za wcześnie!). Dla mnie bomba! Ogromny plus za bardzo wysoką zdrowotność.
110 Florentine Beauty – IT, 75 dni, 180-200cm, G, T
Wiekowa włoska odmiana pochodząca z Florencji, żółta siostra odmiany Costoluto Fiorentino. Do prowadzenia na 2 pędy. Mocno żebrowane, duże owoce o wadze od 300 do 600g mają słodki maślany miąższ o niezbyt dużej wilgotności i niewiele nasion. Tworzy w środku puste komory przez co ten pomidor idealnie nadaje się do dekoracji potraw i do nadziewania. Uwaga – ta odmiana kategorycznie wymaga mocnego, stabilnego podwiązywania gron – owoce są naprawdę ciężkie a grona rozbudowane – sama obudziłam się z ręką w nocniku z 3 pięknymi, ogromnymi zielonymi pomidorami na ziemi.
Słodko-kwaśna, jak na bladożółte odmiany dość mocno wyrazista. Klasyczny smak pomidora z lekkim, świeżym owocowym finiszem. Dziwnej konsystencji bo jednocześnie jest i soczysta, i sucha. Próbowałam na ciepło – nadziałam kremowym twarożkiem wymieszanym z ricottą, bazylią, odrobiną mięty i szczypiorkiem, posypałam parmezanem, zapiekałam pod górną grzałką piekarnika –pyszna i na ciepło, i na zimno! Po jej pokrojeniu plasterki w kształcie kwiatu od razu ściągają na siebie wszystkie spojrzenia. UWAGA – zdarzają się egzemplarze całkowicie pozbawione nasion.
112 San Marzano Redorta – IT, 80 dni, 180-200cm, G, T
Sport pomidora San Marzano nazwany na cześć alpejskiego szczytu, o większych owocach i jeszcze większej produktywności. Owoce wydłużone, czerwone, bardzo mięsiste, o wadze od 200 do 350g, mają niewiele nasion i bardzo dużo suchej masy – ideał przerobowy na gęste sosy i passaty.
W tunelu na 2 pędy – w końcówce czerwca 14 gron, grona rozbudowane po 4-6 owoców, delikatne spływające listki, tu wilki zdecydowanie trzeba szanować, niczego nie usuwamy na siłę. Niby delikatny, a bardzo mocny, zdrowy i produktywny krzak.
Bardzo gęsty, bardzo soczysty, aromatyczny, słodki i wyraźny – bez głąba, praktycznie bez żadnych twardych przerostów w środku i prawie bez nasion – typowo przerobowa odmiana, tu nie zostaje prawie nic do odrzutu. W postaci surowej o niebo smaczniejszy niż Auria czy polskie odmiany typu „bycze rogi”. Idealny na wszelkie przetwory! W przeciwieństwie do Aurii u mnie bez tendencji do suchej zgnilizny wierzchołkowej – ani śladu SZW do końca sezonu!
116 Cherry gałązkowy , 70 dni, 170-200cm, G, T, D
Lekko ponad 180cm w donicy 20l, poprowadzony na 5 pędów i ogłowiony po 20 lipca – grona (straciłam rachubę po doliczeniu się 16) ) zawiązane bez problemu już od parteru – długie gałązki pojedyncze i podwójne, mocno rozbudowane, po 10-16 owoców. Owoce w gronie dojrzewają od góry do dołu. Kwitł i wiązał grona nawet po ogłowieniu – jeśli pogoda w sierpniu i wrześniu jest dobra, warto mu dać szansę i zostawić kilka wilków na kolejne grona.
Pomidory cherry, czerwone, po rozkrojeniu malinoworóżowe, z cieniuteńką skórką – rozpływają się w ustach, są bardzo słodkie, prawie bez kwaśnej nuty. Nie jadłam chyba słodszych pomidorków! Idealne do podjadania prosto z krzaczka, do sałatek i do nauki jedzenia pomidorów dla dzieci 😉 Świetne do pieczenia w całości – bardzo, bardzo soczyste.
117 Flanders Contrast – USA, 75-80 dni, 180-200cm, G, T
Odmiana Toma Wagnera z 2007 roku, pokolenie F6 zostało wprowadzone do sprzedaży w 2014. Owoce typu GWR, dwukolorowe, w kształcie gruszki, o wadze 80-200g zebrane są w gronach po 5-7 sztuk. Najlepiej prowadzić tą odmianę na 2 pędy i nie spieszyć się z obrywaniem wilków, liście ma dość skromne. Szybko wiąże owoce ale wolno dojrzewa.
Malachitowa Szkatułka w wersji „posh” i „lux” – zdrowy, dobrze rosnący, elegancki, pyszny, mocno soczysty i bardzo owocowy w smaku pomidor w przepięknym naturalnym opakowaniu. Grubsza skórka sprawia że dobrze się przechowuje po zerwaniu i – w przeciwieństwie do wielu zielonych odmian – szybko nie kapcnieje. Flanders Contrast nie może przejść niezauważone!
124 True Colors – CA, 75 dni, 180-200cm, G, T
Odmiana z kanadyjskiego projektu True North Tomato, krzyżówka Ludmilla Pink Heart x Captain Lucky, stworzona przez Karen Olivier i Marshę Eisenberg (ta krzyżówka zaowocowała jeszcze dwoma innymi odmianami – Taiga i Midnight Sun). Owoce w kształcie mniej lub bardziej regularnych serc o wadze 250-450g, bardzo mięsiste. Roślina typu generatywnego – bardzo lekka, cienkopędowa i łatwa do podwiązywania, z delikatnym i zwiewnym ziemniaczanym liściem, nie spieszymy się z ich obrywaniem.
Piękne wielokolorowe pomidory, czerwono-pomarańczowo-zielone z zewnątrz i po przekrojeniu, zielony żel. Przepysznie, fenomenalnie na tle innych tegorocznych odmian owocowe – bardzo egzotyczne w smaku, słodkie i jednocześnie idealnie zbalansowane nienachalną owocową kwasowością. Na mocno dojrzałych owocach skórka schodzi bez parzenia, jest cieniutka. Wymaga podwiązywania gron – owoce są ciężkie.
125 Blood Moon – USA/CA, 75 dni, 180cm, G, T
Odmiana Brada Gatesa powstała z krzyżówki przepysznego Pink Berkeley Tie-Dye i antocyjanowego Blue Beauty. Owoce w typie befsztyk ważące od 150 do 300g, lekko spłaszczone i żebrowane na ramionach, z piękną, fioletowo-zielono-brązowo prążkowaną skórką, zebrane są w grona po 3-5 sztuk. Odmiana polecana do prowadzenia na 2 pędy.
Pod koniec czerwca mnóstwo kwiatów, część staśmionych, pełno zawiązanych owoców. Bezproblemowy i zdrowy.
Dymny w zapachu i smaku jak czarne odmiany, słodko-słony i odczuwalnie mineralny, z lekką nutą owocowego kwasku na koniec. Bardzo dojrzałe owoce nabierają miękkiej, maślanej konsystencji, a miąższ staje się drobnoziarnisty i bardzo aromatyczny. Na plus – piękny wygląd owoców, duża zdrowotność i naprawdę powalająca produktywność.
128 Yellow Fire – USA, 75 dni, 180, G, T
Odmiana Freda Hempel’a z Artisan Seeds. Owoce wydłużone w typie „Roma” – w kształcie śliwek, z dzióbkiem, żółto-pomarańczowe, z widocznym prążkiem i pięknym czerwonym ombre mają po 120-200g i zebrane są w grona po 2-6 sztuk. Grube ścianki, mało nasion, dużo pomidorowego mięsa – idealna odmiana na żółte sosy i przeciery. Do prowadzenia na 2 pędy.
Bardzo generatywny typ, przez co łatwy do prowadzenia i podwiązywania. Liście szanujemy – nie wolno się tutaj spieszyć z ich obrywaniem bo skończymy z owocami wielkości orzeszka.
Nietuzinkowy wygląd i wyrazisty, słodki smak przełamane nutą owocowej kwasowości. Smaczny i z równoważony, choć ze względu na przeznaczenie jest lekko suchy – bo bardzo mięsisty i niewiele ma nasion. Super się spisał na szybkie letnie sosy do makaronu!
138 Cherokee Lime Stripes – USA, 75 dni, 180, G, T
Odmiana typu GWR pochodząca bezpośrednio od odmiany Cherokee Green, krzyżówka stworzona i ustabilizowana przez Bill’a Jeffers’a w 2016. Prążkowany zielono-żółty befsztyk o dużych owocach nabiera przy dojrzewaniu różowawego odcienia. Mocna i produktywna roślina o regularnym wzroście. Zdrowa, mocna, bardzo plenna. Wymaga podwiązywania rozbudowanych gron – potrafią ważyć!
Słono-mineralno-słodki pomidor, z owocowym kwaskiem na finiszu. Moim zdaniem do jedzenia nie wymaga nawet ziarenka soli, tak ma wyrazisty smak. Mocny i aromatyczny, piękny i soczysty slicer. Tylko na surowo, szkoda go do czegokolwiek innego!
150 H-34 ROT – USA, 75 dni, 180-200, G, T
Odmiana autorstwa Keith’a Mueller’a. Nazwa to nazwa robocza „serduszkowej” linii pomidorów Keith’a (jest jeszcze żółte i różowe, odpowiednio Gelb i Rose), pomidor ten czasami nosi też francuską nazwę Jolie Coeur (Słodkie serduszko). Owoce to małe serduszka z bardzo ostrym dzióbkiem, dwukolorowe, czarno-czerwone. Ważą od 80 do 100g i zebrane są w gronach po 6-12 sztuk. Jak większość odmian drobnoowocowych tak i ta polecana jest do prowadzenia na 2 pędy.
Jest przepiękny, bardzo wygodny do podwiązywania i efektowny w czasie wzrostu. W smaku pysznie słodki i wyrazisty, bardzo aromatyczny i owocowy, z minimalnym kwaskowym, owocowym finiszem. Dobra odporność na choroby.
152 Thornburn’s Terracotta – USA, 75 dni, 180-200, G, T
Firma J.M Thorburn & Co. w 1893 wprowadziła na rynek pomidora terakotowego, którego chromolitografię umieściła na pierwszej stronie swojego katalogu nasiennego. Przedsiębiorstwo zbankrutowało w 1921 i prawie wszystkie odmiany zaginęły. Thorburn’s Terracotta została odzyskana z nasion znalezionych wśród rodzinnych skarbów u prawnuka James’a Thorburn’a. Odmiana powstała pod koniec XIX w., z krzyżowania kilku odmian heirloom przywiezionych przez Grant’a Thorburn’a, seniora rodu, z Irlandii.
Owoce typu befsztyk, po 150-200g okrągłe, lekko spłaszczone na biegunach w fantastycznym kolorze terakoty – ciepłe, pomarańczowo-zielone, z zielonkawymi ramionami, po przekrojeniu z różowym/czerwonym rdzeniem i zielonkawym żelem. Warto prowadzić go na 2-3 pędy i szybko obrywać wilki, to mocna roślina. U mnie w dwóch miejscach – duży tunel na 4 pędy, mały – zaszalałam, miejsce było, dałam na 5. Mnóstwo kwiatów i owoców równomiernie przyrastających, ciężki do okiełznania, wilki trzeba wyłamywać bardzo szybko.
Kosmiczny smak – pomidorowy „Kubuś”! Fenomenalne połączenie smaku pomidora, dyni i słodkiej, młodej marchewki z mango– w tym pomidorze po prostu niesamowicie czuć jak jest pełny beta-karotenu!
Odmiana wpisana do „Arki Smaku” przez światową organizację Slow Food.
166 Evil Olive /K-54-84 – USA, 75 dni, 180-200, G, T
Długo szukałam historii tego pomidora – najprawdopodobniej to ustalona odmiana pochodząca z krzyżówki Michael Pollan x K 139/F2 Ani „Kozuli” Jankowskiej, wyprowadzona do sprzedaży przez jednego z hodowców w USA, zrzeszonego na forum Tomatoville. Delikatny generatywny krzak, koniecznie do prowadzenia na 2-3 pędy. Grona rozbudowane, po 12 lub więcej owoców. Owoce okrągłe, koktajlowe, w kolorze oliwkowym, lekko pomarańczowe na spodzie, z charakterystycznym ciemniejszym krzyżykiem, ważą po 20-40g. Ta odmiana dojrzewa powoli, zaczynając od ciemnej, oliwkowej zieleni, by po osiągnięciu pełnej dojrzałości rozjaśnić się ceglastoczerwonym rumieńcem.
Po przekrojeniu bardzo dojrzały owoc jest multikolorowy – zielone limonkowe ścianki, czerwony rdzeń, zielony żel. Bardzo słodki, owocowy, lekko maślany w teksturze, o grubych ściankach.
No i mam problem – bo dojrzał do wydania zdrowych, kiełkujących nasion a nie byłam w stanie go spróbować w stanie pełnej, naturalnej dojrzałości. Dojrzewał za długo, nie do końca się wybarwił, trafił na złą pogodę i chłodne noce z mojej winy – przed nim postawiłam donicę z wielopędową, bardzo słodka wysoką koktajlówką. Do powtórki.
168 Lovely Lush – USA/CA, 75 dni, 170-200cm, G, T
Pomidor Brada Gatesa z 2016 roku. Owoce to spłaszczone na biegunach befsztyki, pomarańczowo-różowo-zielone. Pod wpływem promieni UV na skórce pojawiają się przebarwienia w kolorze fioletowym i różowym. Pod skórką jaskraworóżowy, charakterystyczny dla malinówek miąższ i złoty żel. Ważą po 150-300g, w gronach zebrane po 5-6 sztuk. Słodki i lekki, minimalnie kwaskowy.
Liście klasyczne, pod koniec czerwca zawiązane kilkanaście owoców, mnóstwo kwiatów już od parteru, grona rozbudowane od 3 do 7-9 owoców.
Słodko-kwaśny, bardzo dobrze wyważony smak, lekko mineralna słoność plus nieoczywisty, bardzo ciekawy kwiatowy aromat. Moje owoce w ogóle nie wybarwiły się w ciemną stronę – podejrzewam, że uprawiany w gruncie zachowałby się zupełnie inaczej. UWAGA – dopytałam hodowcę, jest też opcja że pomidor mógł cofnąć się o pokolenie. Nie umniejsza to faktu że był bardzo plenny, zdrowy i naprawdę pyszny! A spodziewać się po nim możecie tego samego, lub powrotu do ciemnego antho na ramionach.
169 Rebel Starfighter VT16 – USA, 75 dni, 180-200cm, G, T
Odmiana stworzona przez Russa Crowe w Fairfax, Vermont, powstała jako krzyżówka Xanadu Picasso i RHK Heart, Wprowadzona na rynek w 2018, siostrzana, zielona odmiana Rebel Starfighter Prime nazwana na cześć sagi Gwiezdne Wojny. Pomidor typu GWR, zielone wydłużone serce z antocyjanowymi ramionami, z mocnym rysunkiem zygzakowatych prążków. Po przekrojeniu zielony miąższ i zielony żel. Polecana do prowadzenia na 2 pędy.
Po pierwsze – absolutnie bezproblemowy i zdrowy. Piękny i mocno produktywny, choć delikatny w budowie ten krzak jest łatwy do okiełznania i wiązania – poprowadziłam go na 3 pędy żeby zmniejszyć jego wysokość i żeby owoce nie były ogromne – w zamian było ich mnóstwo.
Miły do oglądania i pyszny do jedzenia, bez twardej piętki i przerostów. Bardzo owocowy, słodki, aromatyczny i gęsty, prawie bez pestek, soczysty. Jak wszystkie zielone odmiany po zerwaniu powinien być zjedzony do 2 dni, nie lubi leżeć.
Ten sezon był tak dobry, że pokuszę się o pewne stwierdzenie – gdyby nie szara która podjadła masę gron, jeszcze więcej czasu spędziłabym przymusowo w kuchni, a nie w ogrodzie.
Plony były ogromne, w tym roku, przy takiej ilości odmian darowałam sobie ważenie – a po 30 przywiezionych do domu skrzynkach przestałam je liczyć (moja skrzynka to średnio 7-10kg pomidorów, także sami widzicie ??♀️). Sezon 2021 bez wątpienia zapisze mi się w pamięci jako rok klęski urodzaju. Rozdawałam, jadłam i przerabiałam na zmianę. W spiżarni musieliśmy dorobić kilka nowych półek, kilka razy dokupowałam słoiki…
Czy ja narzekam? Trochę, głównie ze zmęczenia, bo taki napór pysznego pomidorowego materiału nie dał mi oddechu i chwili odpoczynku, dojrzewały hurtem, przerabiania, pobierania i odkażania nasion nie dało się odkładać na potem. Na kolejny sezon mam w planie tylko 40 odmian. Czy w postanowieniu wytrzymam? To się jeszcze okaże! ?
Część pierwszą tegorocznego podsumowania, wpis o mikropomidorach z tego sezonu, znajdziecie klikając TUTAJ .
Później podlinkuję tu również wpis o pomidorach typu dwarf i kompaktowych który dopiero się pisze – jest bardzo obszerny.
8 komentarzy na temat “SEZON 2021, II – POMIDORY WYSOKOROSNĄCE”
Fajnie ze czasem się pochwalisz 🙂 narobiłaś takiego smaka ze na wiosnę u mnie na pewno na balkonie się coś pojawi. Twój poradnik z karointhegarden to znam już na pamięć. Mam nadzieje ze po zakończeniu zbiorów będzie czas na parę wpisów.
Hej
Miło się czyta, że plony były udane. Niestety tu gdzie mieszkam (okolice Jeleniej Góry) – pogoda “rozwaliła system”. Przymrozki pojawiały się jeszcze w drugiej połowie maja, więc rozsady trafiły do tunelu dopiero pod koniec tego miesiąca.
Zaczęło się nieźle. Jako że grunt był bogaty w próchnicę – krzaczków rosły jak szalone, od razu zawiązując grona. Miałem w sumie 16 różnych odmian i były tu zarówno wysokie, jak i niskie. Załamanie pogody przyszło w lipcu. Lało. Wciąż lało. Pomidorki nie chciały dojrzewać. Ruszyło się coś na przełomie lipca i sierpnia – ale w sumie to ślicznej pogody było jak na lekarstwo. W sumie, na przestrzeni od początku maja do końca sierpnia, można doliczyć się raptem czterech tygodni ciepłych dni…
Krzaczki zostały ogłowione z końcem sierpnia, aby dać roślinkom siłę na wybarwienie owoców. Nawet im to szło… do czasu pojawienia się ZZ. Wtedy wszystko trzeba było zrywać w trybie “now”, aby przynajmniej w domu dojrzały. Nie, nie były pryskane przeciw ZZ. Tak naprawdę nie były pryskane niczym (poza jednym opryskiem jednej odmiany – Ola Polka, którą zaatakowały mszyce). Chciałem, aby owoce nie nosiły w sobie żadnej chemii. Powodem tego są dolegliwości jelitowe mojej żony (nadwrażliwość), gdzie po zjedzeniu pomidora kupnego od razu leci tam, gdzie władcy chadzali piechotą. Po moich nie było Jej nic.
Sezon skończył się we wrześniu. To, co udało się uratować – albo jest zjedzone, albo zapakowane w słoiki (z przepisów na “Karo w kuchni”), albo jeszcze leżą i dojrzewają na parapecie.
Zielony Rebel? Gdzie takie cudo? Jestem fanem zielonych pomidorów a “zwyczajny” czyli czerwono-zielony rebel bardzo posmakował.
Fantastyczny artykul! Kopalnia informacji przepelniona prawdziwa pasja. Jestem pod wielkim wrazeniem Twojej pracy i zdobytego doswiadczenia. Szacun!
Dzień dobry. Jeśli w tym roku będzie u Pani coś podobnego, to czy zechciałaby pani po tych kilku latach własnych doświadczeń zrobić ich małe podsumowanie w stylu: Top 10 Ever, Top 5 Red, Top 5 Żółte, Top 5 Czarne, Top 5 Dwarf, Top 5 Koktajl. Pozdrawiam.
Nie ma opcji – za duży wybór, ciężko o takie uogólnienia, a nie wszystko jeszcze z mojej stale rosnącej kolekcji 300 odmian wypróbowałam 🙂 Zapraszam do śledzenia @karointhegarden na instagramie ??? Tam duuużo o pomidorach 🙂
Rozumiem, jednak szkoda bardzo. Nuta refleksji i wyjaśnienia. Podążanie za wyszukanymi odmianami czasem doprowadza do problemu wysokich wymagań w uprawie, zaniżonego plonowania i skutków deficytów wapniowych. Gdy ma się ograniczone zasoby gruntowe zaczyna stanowić to problem. Pragnie się wtedy ważnych podsumowań, racjonalnych rewizji i powrotu do uproszczonego, ale znacznie wydajniejszego systemu. Czyli, im bardziej „wydziwiam”, tym większa „klęska”, ale bynajmniej nie ta urodzaju. Pozdrawiam gorąco.
Mniej wyszukane odmiany bez podstawowej wiedzy prowadzą do dokładnie takich samych problemów- odmiana nie ma tu wiele do rzeczy, zdecydowanie wiele za to ma stan ziemi: nasycenie pierwiastkami, buforowość, odczyn, stosowane podlewanie itd. Polecam posty edukacyjne @karointhegarden na temat zmianowania, nawożenia i badania gleby. Od tego ostatniego, szczególnie po sezonie, radziłabym zacząć żeby do kolejnego sezonu być już poważnie naszykowanym 🙂