Sos Marie Rose znany jest też pod nazwą sosu koktajlowego – jeśli jedliście kiedyś lekko już staromodny ale dalej przepyszny koktajl z krewetek i sałaty, na pewno był w nim właśnie ten a nie inny sos. Jest powalająco prosty i nieziemsko smaczny! Do sałatki z paluszków krabowych pasuje idealnie.
Krewetki maczane w tym sosie stały się swoistym kulinarnym symbolem lat 70 ubiegłego wieku. Sam sos jak i koktajl z krewetek powstały w 1960 a ich autorką jest nieżyjąca już dzisiaj Fanny Cradock (właściwie Phyllis Nan Sortain Pechey), brytyjska krytyk kulinarna i ekscentryczna kucharka, celebrity chef, w latach 1955-1975 prowadząca telewizyjne programy kulinarne w Wielkiej Brytanii.
W Anglii udało jej się w latach 70 spopularyzować włoską pizzę, BBC wydało kilka jej książek i serie kuchennych poradników dla pań domu. Była jurorem w wielu konkursach kulinarnych, ale to właśnie sos Marie Rose i koktajl z krewetek są czymś, co znajdziecie w restauracjach na całym świecie. Pamiętajcie o Fanny 🙂
Ten sos to mieszanina kilku podstawowych popularnych sosów – jajecznego majonezu, pomidorowego ketchupu, octowego sosu Worcestershire i pikantnego Tabasco lub Srirachy. Wszystkie składniki sosu podane w liście składników bardzo dokładnie ze sobą mieszamy – sos gotowy!
Łodygę selera naciowego myjemy i bardzo drobno kroimy ją w kostkę. Puszkę groszku (wzięłam taką małą, 120g groszku) odsączamy dokładnie na sicie. Cebulkę szalotkę, jak najmniejszą, obieramy i bardzo, bardzo drobno siekamy. To samo robimy z natką pietruszki i szczypiorkiem. Ser żółty ścieramy na tarce o dużych oczkach.
Co tak naprawdę znajduje się w paluszkach krabowych? Mielone mięso ryb. W naszych polskich paluszkach znajdziecie najczęściej mintaja, dorsza lub morszczuka, uformowane i ‚pomalowane’ tak, by udawało mięso z nogi skorupiaka. Samo słowo ‚surimi’ oznacza w języku japońskim ‚mielone mięso’. Paluszki krabowe to mięso białych ryb, które przeszło przez kilkanaście procesów fizycznych i chemicznych, wliczając w nie mielenie, pulweryzowanie, przyprawianie, ujednolicanie i formowanie. Nie jest to szczyt piramidy zdrowego żywienia ale też nie histeryzujmy — całej tablicy Mendelejewa tu nie znajdziecie więc od czasu do czasu na surimi można sobie pozwolić.
Paluszki krabowe to już odrobina zabawy ale dla fajnej tekstury – warto. Folię ze wszystkich paluszków po kolei ściągamy i wyrzucamy. Paluszki pojedynczo kładziemy sobie na drewnianej desce, dociskamy je z wyczuciem dłonią i rolujemy – powinny się porozpadać na pojedyncze niteczki. Przecinamy w poprzek na pół. Tą samą operacje powtarzamy z każdym paluszkiem, aż zaczną przypominać krojony, drobny makaron do rosołu.
Wszystko razem mieszamy, zalewamy sosem. Chłodzimy razem minimum 3-4 godziny aż smaki się połączą. Pyszna jest jedzona sama, z pszenną bułką czy ciemnym, słodowym pieczywem. Ta sałatka zostaje zawsze gwiazdą imprezy – od razu mówię, na prywatkę zróbcie ją z podwójnej ilości składników bo nie zdążycie nawet porządnie się w nią wgryźć. Jeśli chcecie podać ją bardziej elegancko, napełnijcie porcjami sałatki liście cykorii lub wewnętrzne, małe liście sałaty.
SKŁADNIKI SAŁATKI
- 250g paluszków krabowych
- 80-100g żółtego sera
- 1 spora łodyga selera naciowego
- 1 mała puszka zielonego groszku(lub ½ standardowej puszki)
- 1 maluśka szalotka
- klika gałązek szczypiorku
- garstka listków pietruszki
SOS MARIE ROSE
- 3 pełne łyżki stołowe majonezu
- 3 pełne łyżki stołowe ketchupu
- 1 łyżka sosu Worcestershire
- ½-1 łyżeczka Srirachy lub sosu Tabasco
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- ½ łyżeczki mielonej słodkiej papryki
6 komentarzy na temat “Sałatka z paluszków krabowych w sosie Marie Rose”
Ten sos do dzisiaj robi u Brytyjczyków niesamowitą karierę a krewetki na awokado z Marie Rose to dla wielu przystawka numer 1! 🙂
Ja zamiast awokado wolę te na sałacie w wysokich kieliszkach, chociaż czasami podają i w tych do margarity 🙂 Oldschool totalny 😀
Właśnie zrobiłam sałatkę, przezornie z podwójnej porcji, bo dla męża na Wigilię do pracy i żeby w domu też trochę zostało. Sałatka super, bardzo smaczne połączenie nieoczywistych składników. Sos też robi robotę. Pozdrawiam!
zapomniałem zameldować, wczoraj czwarty raz, świetna, turlanie paluchów upierdliwe, miłego dnia proszę Pani 😉
zrobiłem po raz kolejny i najlepiej turlają się rozmrożone mrożone 😉 paluchy z Lidla, rozpadają się idealnie na pożądane paski, razem z zewnętrzną warstwą;
Jest fantastyczna. Porcja z podanych tu składników jest dla dwóch łakomczuchów na kolację czy też śniadanie.