Ten kremowy, sezamowy sos z tahini to dla mnie prawie jak wegański majonez – można go jeść do wszystkiego!
Wykorzystać jako dressing do sałatek ze świeżych, gotowanych i pieczonych warzyw, warzywnych kotletów (o jakież to jest dobre z falafelami!), jako dodatek do buddha bowls, a nawet w wersji z mniejszą ilością wody – jako smarowidło do pieczywa, zamiast masła. Jeśli jesteście mięsożerni – to dobry sos do pieczonego drobiu i wołowiny. Próbowałam też z żeberkami i schabem, ale jak na mój gust świnka nie lubi się zbytnio z sezamem – spróbujcie i zdecydujcie sami, czy sos nadaje się też do wieprzowiny.
Jeśli tylko coś Wam zostanie, bo sos z tahini naprawdę ma w sobie „to coś” i szybko znika jedzony bezczelnie – łyżką prosto ze słoika! ?
Tahini, albo tahina, to pasta uzyskana przez ucieranie ziaren sezamu pochodząca z kuchni perskiej, gdzie nazywana jest „ardeh”. Od XIII w używana jest też w kuchni tureckiej, syryjskiej, irańskiej, afrykańskiej, ale też chińskiej, japońskiej i koreańskiej. Ziarna sezamu najpierw są namaczane w wodzie z solą a następnie usuwana jest z nich łuska, która przy moczeniu opada na dno pojemnika. Po wysuszeniu nasiona lekko podpraża się, a następnie uciera na gładką, jasną pastę.
Tahini to jeden z produktów superfood – ta niepozorna sezamowa pasta jest jednym z najbogatszych roślinnych źródeł wapnia i magnezu. Zawiera również witaminy z grupy B (witaminę B1, B2, B5 i B6), E a także beta karoten. To także dobre źródło zdrowych, nienasyconych kwasów tłuszczowych. W sklepie możecie kupić tahini w puszce lub słoiku. Ja sama kupuję głównie pastę grecką i turecką.
Przed użyciem bardzo ważne jest dobre, energiczne wymieszanie pasty w opakowaniu – na dno opakowania spada miazga sezamowa, a olej sezamowy wypływa na wierzch.
PRZYGOTOWANIE
Szykujemy sobie wszystkie składniki. Ząbek czosnku dwukrotnie przeciskamy przez praskę do kubeczka. Dodajemy dwie łyżeczki syropu z agawy albo syropu klonowego i wędzoną paprykę. Dodajemy tahini – pamiętajcie, żeby bardzo dokładnie ją wymieszać w słoiku! – i sok świeżo wyciśnięty z cytryny. Sok z cytryny sprawi, że tahini bardzo mocno zgęstnieje i będzie wyglądała jak ścięta albo zwarzona. Stale mieszając wlewamy do kubka tyle łyżek wody, ile pozwoli nam na uzyskanie pożądanej konsystencji sosu – dodawajcie po jednej, dwie łyżki i mieszajcie. Próbujemy, solimy do smaku.
Gotowy sos sezamowy przechowujemy w szczelnym naczyniu w lodówce, do 7 dni. Z tej ilości składników to porcja spokojnie wystarczająca na dużą miskę sałatki albo 3 duże buddha bowls – około 80-90ml sosu.
SKŁADNIKI
- 3 pełne łyżki pasty sezamowej tahini – ok. 60-65g
- 1 duży ząbek czosnku
- 2 łyżeczki syropu klonowego albo syropu z agawy
- 2 łyżki soku z cytryny
- 1/2 łyżeczki wędzonej papryki
- 1/3 łyżeczki soli
- woda – od 4 do 7 łyżek
11 komentarzy na temat “Kremowy cytrynowy sos sezamowy z tahini”
Robie bardzo podobny. Dobry na wszystkim. Ale chcialem tylko powiedziec ze dzieki temu wpisowi, znalazlem twoj przepis na falafels……. bede dzialac 🙂 dzieki.
Widziałam dzisiejsze falafelki, super wyszły! 🙂
Jadłam dzisiaj kromeczki z łagodnym serem na kolację i tak mi brakowało jakiegoś podkręcenia smaku… skończyło się na ajwarze, którego narobiłam tony i już mi lekko nosem wychodzi :-D. A taki sosik… pewnie by pasował…
Oooo jadłabym taki ajvar! Ja w tym roku słabo z przetworami, nie było kiedy 😛
Przepis na sos świetny, kradnę i robię. Teraz najważniejsze pytanie – co to za pyszne rzeczy na zdjęciu z awokado? Proszę o link do przepisu, jeśli tu takowy istnieje :3
Pat, przy awo leży sobie mocno doprawiona chrupiąca ciecierzyca z TEGO przepisu, a obok niej quinoa naszykowana w TAKI sposób. Smacznego i na zdrowie! 🙂
Dzień dobry.
Czy można czosnek utrzeć w moździerzu, razem z solą ?
Pewnie, jeśli tylko chce Ci się brudzić moździerz 😉
Dziękuję za odpowiedź. Miłej niedzieli i pozdrawiam. Pani przepisy są “przemegapysznościowe” 🙂
Trafiłam tu przez przypadek i bardzo sie cieszę.Przepisy na sosy i sałatki to prawdziwa petarda jak dla mnie. Uwielbiam taki smaki.Pozdrawiam Wszystkich 😉
Pyszny, klasyczny sosik. Ja zwykle nie dodaję papryki, natomiast wolę więcej cytryny. Najczęściej jem z grillowanym bakłażanem, granatem i posiekaną pietruszką. Pycha!